Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Była córką założyciela dziennika „La Stampa” Alfreda Frassatiego i malarki Adelaide Ametis. Skończyła prawo. Ojciec po pierwszej wojnie światowej został ambasadorem Włoch w Berlinie. Tam poznała polskiego dyplomatę Jana Gawrońskiego. Ślub wzięli w 1925 r. Do Polski przyjechali po anszlusie Austrii w 1938 r., gdzie Jan był ambasadorem. Wojna zastała ich w Warszawie.
Luciana we wrześniu 1939 r. przez Rumunię przedostała się do Włoch, ale do grudnia 1942 r. wracała do Warszawy siedem razy, głównie jako kurier i łącznik polskiego emigracyjnego rządu. Dzięki odwadze, wdziękowi i znajomościom udało jej się wyjednać zwolnienie blisko setki Polaków więzionych przez gestapo w alei Szucha.Pomogła wyjechać z Polski Helenie Zubczewskiej, żonie gen. Sikorskiego.
Przewoziła pieniądze dla polskiego ruchu oporu. Przekonała Mussoliniego do wstawienia się za profesorami Uniwersytetu Jagiellońskiego więzionymi w Oranienburgu. Niemcy wtedy zwolnili wszystkich, którzy mieli więcej niż 40 lat. Polskę przestała odwiedzać, gdy w 1943 r. z niemieckich kół arystokratycznych dowiedziała się, że gestapo jest na jej tropie. Niemcy aresztowali ją w Rzymie w 1944 r., ale udało jej się schronić w Watykanie.
Po wojnie prowadziła w Rzymie salon literacko-muzyczny. Jej dom na Zatybrzu stał się także miejscem spotkań polskiej antykomunistycznej emigracji i opozycji. W stanie wojennym organizowała przesyłkę paczek do Polski, a z transportem darów dla KUL pojechała osobiście.