Stado miało zostać zakolczykowane i przetransportowane do rezerwatu w Czarnocinie.
Niestety, z ostatnich informacji od Partii Zieloni, która zaangażowała się w obronę zwierząt wynika, że uchwała Rady Sanitarno-Epizootycznej Głównego Inspektoratu Weterynarii o przebadaniu krów i zachowaniu ich przy życiu jest niewiążąca, a przy wybiciu stada obstaje powiatowa lekarka weterynarii.
Oznacza to więc, że los stada ponad 170 krów nadal pozostaje niepewny.
Stado, które kilka lat temu wybrało wolność, żyło bez opieki weterynaryjnej i rozrosło się do 170 sztuk.
Wówczas służby weterynaryjne zdecydowały o konieczności jego wybicia. W obronie krów występowali m.in. prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński, pod którego wpływem o ocaleniu zwierząt zdecydował minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Jak się okazuje, ta decyzja nie okazała się ostateczna.