I "Gazeta Wyborcza i "Rzeczpospolita" powołują się na unikatowe, przeprowadzane co dziesięć lat, badania GUS. Takie obowiązki jak opieka nad dziećmi, gotowanie, zakupy czy sprzątanie wykonywane przez kobietę warte są 2,2 tys. zł miesięcznie. A przez mężczyznę – 1,3 tys. zł. Panowie wciąż bowiem w znacznie mniejszym stopniu angażują się w pielęgnowanie ogniska domowego. Najbardziej wartościowa jest opieka nad dziećmi – średnio kosztuje to ok. 500 zł na miesiąc.
„Rzeczpospolita" podsumowuje pierwszy etap dyskusji o potrzebie zmian w konstytucji, jaką rozpoczęła w minionym tygodniu. "Wśród polityków i prawników zdania na ten temat są podzielone. - konkluduje Andrzej Stankiewicz - Nasz pomysł wsparli m.in. były prezydent Lech Wałęsa, były premier Leszek Miller oraz konstytucyjny ekspert PiS Kazimierz Michał Ujazdowski. Ostrożnie do zmian podchodzi prof. Andrzej Zoll, choć popiera m.in. rezygnację z bezpośrednich wyborów prezydenckich. Najbardziej sceptyczny jest ojciec chrzestny obecnej konstytucji Aleksander Kwaśniewski."
Za to sami Polacy widzą wiele powodów, dla których konstytucja powinna zostać zmieniona. W badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" najczęściej opowiadali się za ograniczeniem liczby posłów – popiera je niemal połowa badanych (48 proc.).
Michał Szułdrzyński w komentarzu redakcyjnym, twierdzi, że "można doceniać osiągnięcia ostatniego ćwierćwiecza w historii naszego kraju, ale zarazem w poczuciu odpowiedzialności za dobro wspólne zastanawiać się nad tym, czego nam jeszcze brakuje. Tym bardziej, że zbliża się właśnie kolejna, 224. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja. Jak przypomina dziś w „Rzeczpospolitej" Jarosław Kuisz, jej autorzy napisali: „porę i czas rewizyi i poprawy konstytucyi co lat dwadzieścia pięć naznaczamy". A zatem to idealny moment do takiej rewizji."
Inaczej sprawę rządzenia państwem widzi "Dziennik Gazeta Prawna", który ukazał się na cały majowy weekend. Wydanie zatytułowane jest "Pokusy przyszłości". Jeśli chodzi o przyszłość polityczną, to zdaniem Mariusza Janika "demokracja coraz bardziej traci na popularności, do głosu i władzy dochodzą liderzy wyznający zasadę silnej ręki". I powołuje się na przykład Viktora Orbána. Cytowany jest także Lee Kuan Yew, przez ponad 30 lat premiera Singapuru: "Gdybym był u władzy bez konieczności pytania tych, którzy są rządzeni, czy podoba im się to, co czynię, to nie mam wątpliwości, że mógłbym rządzić znacznie bardziej efektywnie w ich własnym interesie".