- To narastanie obojętności społecznej, zwłaszcza w wielkich miastach wynika z tego że ludzie patrzą za własnym interesem, a nie sprawami innych. W wielkich aglomeracjach, a zwłaszcza w stolicy, tempo życia jest dużo większe, a to zabija prospołeczność – mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Tak skomentował on sytuację, do której doszło w stolicy 29 maja ok. godz. 14. Na ul. Fieldorfa w pobliżu skrzyżowania z ulicą Nowaka-Jeziorańskiego dwóch młodych bandytów napadło na młodą kobietę.
- Sterroryzowali ją nożem, zrabowali pieniądze, ranili w policzek – wylicza policjantka z zespołu prasowego warszawskiej komendy. W sumie bandyci zabrali kobiecie ok. 1,5 tys. złotych.
Ranna, z zakrwawioną twarzą szła uczęszczaną arterią Gocławia, ale nikt nie zaproponował jej pomocy.