Reklama

Stankiewicz: Eldorado dla ludzi służb PRL

W „Rzeczpospolitej" opisujemy jeden z mechanizmów, jakie wprowadza projekt ustawy antyterrorystycznej.

Aktualizacja: 24.04.2016 20:49 Publikacja: 24.04.2016 20:13

Stankiewicz: Eldorado dla ludzi służb PRL

Wszystkie „publicznie dostępne miejsca i obiekty" będą musiały przygotować plany ochrony. To oznacza nałożenie dodatkowego, ukrytego podatku na sporą część biznesu, która żyje z obsługi imprez. Firmy nie tylko wyłożą pieniądze na plany, ale też będą musiały zapłacić za ich wdrożenie, a to już grube pieniądze.

Jeżeli ustawa antyterrorystyczna wejdzie w życie w obecnej wersji, to zarobi tylko jedna branża – firmy ochroniarskie, które specjalizują się w przygotowywaniu takich planów. Nowa władza zapewni eldorado ludziom służb PRL, bo to oni stoją za sporą częścią ochroniarskiego interesu.

To zresztą niejedyne kłopoty związane z tą legendarną już ustawą. Najbardziej kontrowersyjne zapisy dotyczą cudzoziemców. Służby będą ich mogły inwigilować bez zgody sądu nawet przez trzy miesiące. Wyroku sądu nie będzie też im trzeba, by wydalić podejrzanych obcokrajowców z kraju.

Sami ministrowie mają z tym projektem kłopot. W piątek ustawa została cofnięta do dalszych prac międzyresortowych, choć czasu robi się coraz mniej, bo powinna działać podczas Światowych Dni Młodzieży oraz szczytu NATO w lipcu.

Ale takie zastanowienie się nad własną inicjatywą to dobry krok. Bo PiS przekonuje się niemal każdego dnia, że dobrymi intencjami wybrukowane jest piekło. W minionym tygodniu władza dostała nauczkę dotyczącą programu 500+. W parlamencie PiS nie chciał słuchać opozycji, która przestrzegała, że wypłacana pomoc może doprowadzić do obniżenia alimentów. Dopiero pierwszy wyrok sądu podziałał jak kubeł zimnej wody i prezydent przygotował ekspresową nowelizację prawa.

Reklama
Reklama

Ze względu na kontrowersyjne zapisy nie wszedł w porę w życie projekt opodatkowania marketów. Podobnie jest z ustawą frankową czy też obniżeniem wieku emerytalnego. Na papierze każdy z tych projektów wygląda interesująco, gorzej jest, gdy zaczyna się poważnie analizować ich skutki.

Na początku swych rządów PiS przyjął dogmat o własnej nieomylności. Dla własnego dobra powinien się go wyrzec. Już widać, że w reformatorskim zapale kompletnie nie dostrzega ubocznych skutków swych pomysłów. A konsekwencje ponosimy my wszyscy.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: O czym świadczy wpis Jacka Kurskiego uderzającego w Mateusza Morawieckiego?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: „Przełom” ws. Ukrainy? Przełom jest, ale dotyczy Niemiec
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Spróbuj tylko, Polaku, leczyć się bez pieniędzy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki, Thomas Rose i Chanuka w pałacu
Komentarze
Hubert Salik: Reformy w czasach politycznego spektaklu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama