Do walki o wizytę u lekarza dochodzi niepewność, czy uda się w aptece wykupić leki i ile trzeba będzie za nie zapłacić. Wszystko za sprawą niekompetencji rządu, który zawiódł, wprowadzając nową ustawę refundacyjną.

Gabinet Tuska otworzył niemal wszelkie możliwe fronty – z lekarzami, aptekarzami, koncernami farmaceutycznymi – zapominając, że najważniejszy w tej układance jest pacjent. I to on ostatecznie zapłaci za chaos we wdrażaniu zmian. Zdumiewa nie tylko brak refleksji, ale wręcz buta rządzących, którzy upierają się, że winni są wszyscy wokół, tylko nie oni. Premier sugeruje nawet spisek – wskazuje, że całe zamieszanie to wina tych, którzy chcą wpłynąć na zmiany na liście leków refundowanych. Czytaj: koncerny farmaceutyczne i lekarze zapędzili pacjentów do kolejek, płacąc im, aby oblegali apteki.

To, że przy ustalaniu listy medykamentów, do których dopłaca państwo, splata się cała masa sprzecznych interesów, a w grę wchodzą gigantyczne pieniądze, wiadomo nie od dzisiaj. Jednak wiadomo także, że zmiany dotyczące leków dotykają jednej z najwrażliwszych dziedzin życia ludzi, tj. zdrowia. Rząd powinien więc dochować w tej sprawie maksimum staranności. Tak przygotować zmiany, aby nie odbywały się kosztem pacjentów.

Mógł na przykład pójść na kompromis z lekarzami i nie przerzucać na nich obowiązku sprawdzania, pod groźbą drakońskich kar, czy pacjent jest ubezpieczony. Konflikt mogłoby zażegnać udostępnienie medykom z odpowiednim wyprzedzeniem dostępu do bazy danych osób opłacających składki do NFZ. Ostatecznie takie obietnice minister Arłukowicz złożył w ostatniej chwili, w drugiej połowie grudnia. Tyle że zapowiedział, iż będzie to możliwe w drugiej połowie roku, podczas gdy kary obowiązują od niedzieli.

Kolejny raz okazuje się, że wdrażanie zmian w służbie zdrowia to materia, która przerasta rządzących. Zdumiewa jednak, że w swojej nieudolności nie uczą się na błędach. Spokojny dialog z zainteresowanymi stronami, wsłuchanie się w ich racje i podjęcie działań zabezpieczających przed chaosem kosztują mniej niż obecne zamieszanie.