Za ściąganie MP3 z Internetu nie idzie się do więzienia

Wbrew informacjom prasowym za nielegalne pobranie muzyki lub filmu z Internetu nie można trafić za kraty. Co najwyżej trzeba zapłacić autorowi potrójne honorarium

Publikacja: 27.01.2007 07:00

Przestępstwa przeciwko prawom autorskim

Przestępstwa przeciwko prawom autorskim

Foto: Nieznane

"Pięć lat więzienia - taka kara grozi za nielegalne kopiowanie muzyki z Internetu" -można było niedawno przeczytać w jednym z ogólnopolskich dzienników. "Policja przeszukuje mieszkania internautów, którzy ściągali pliki MAP" - pisała z kolei lokalna prasa.

Czy rzeczywiście pobieranie muzyki lub filmów z Internetu jest przestępstwem? - To nieporozumienie. Można tu mówić jedynie o odpowiedzialności cywilnej za naruszenie praw autorskich. Zapewniam, że policja nie ściga osób, które jedynie pobierają pliki z sieci i nie udostępniają ich. W sprawach cywilnych nie mamy zresztą nawet prawa przeszukiwać mieszkań - wyjaśnia komisarz Zbigniew Urbański z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

[srodtytul]Co innego umieszczać, co innego ściągać [/srodtytul]

Skąd bierze się to nieporozumienie? Z braku rozróżnienia dwóch odrębnych czynów. Czym innym jest ściąganie muzyki po to, by jej prywatnie posłuchać. Czym innym natomiast - udostępnianie plików w Internecie po to, aby inni mogli je ściągać.

Ten drugi czyn jest rzeczywiście karalny. Za bezprawne rozpowszechnianie utworów, zgodnie z art. 116 ustawy oprawie autorskim i prawach pokrewnych, grozi do 2 lat więzienia. Jeżeli zaś osoba czerpie z tego stały dochód, może trafić za kratki nawet na 5 lat.

Szkopuł w tym, że osoby korzystające z programów do wymiany plików często nie zdają sobie sprawy, iż nie tylko ściągają, ale jednocześnie rozpowszechniają utwory. Niektóre z tych programów w sposób automatyczny udostępniają bowiem aktualnie pobierane pliki. A to oznacza, że internauta popełnia przestępstwo, za które rzeczywiście może trafić do więzienia.

[srodtytul]Odpowiedzialność pod znakiem zapytania [/srodtytul]

Osobom, które wyłącznie ściągają utwory z sieci, może natomiast grozić odpowiedzialność cywilna. -Twórca ma prawo w szczególności zażądać dwu-, a w razie zawinionego naruszenia trzykrotności wynagrodzenia - wyjaśnia Michał Błeszyński, radca prawny specjalizujący się w ochronie praw autorskich.

Niektórzy prawnicy mają jednak wątpliwości, czy samo kopiowanie utworów, tylko do celów prywatnych, podlega jakiejkolwiek odpowiedzialności. Piotr Waglowski, członek Rady Informatyzacji i autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet, odwołuje się do art. 23 prawa autorskiego. -Pozwala on bez zezwolenia twórcy nieodpłatnie korzystać z utworu w zakresie użytku osobistego. Innymi słowy, jeśli znajduję plik MP3 w sieci, to mam prawo go skopiować na własny dysk i słuchać w domowym zaciszu - przekonuje.

Błeszyński nie zgadza się jednak z tą interpretacją. - O dozwolonym użytku osobistym możemy mówić, jeśli legalnie kupiliśmy utwór i skopiowaliśmy go na własne potrzeby lub ewentualnie skopiowała nam go bliska osoba. Skoro jednak utwór jest bezprawnie rozpowszechniany w Internecie, to trudno przyjąć, że korzystanie z niego może być legalne -mówi radca prawny. Zaznacza, że zgodnie z art. 35 prawa autorskiego dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu ani godzić w słuszne interesy twórcy. - Pytanie jednak, co to znaczy "normalne korzystanie z utworu" w dobie społeczeństwa informacyjnego - zastanawia się Waglowski.

Kontrowersje te ostatecznie będzie kiedyś musiał rozstrzygnąć sąd. Michał Błeszyński przyznaje, że o żadnym wyroku dotyczącym samego ściągania plików jeszcze nie słyszał.

[srodtytul]Czy trzeba zmieniać przepisy [/srodtytul]

Nawet jeśli przyjmiemy, że osoby ściągające muzykę czy filmy z sieci podlegają odpowiedzialności cywilnej, to jest ona czysto iluzoryczna. Policja nie może bowiem zajmować się naruszeniami praw autorskich, które nie są przestępstwem. Organizacje skupiające twórców i wydawców nie mogą bez pomocy organów ścigania zidentyfikować osób pobierających pliki z sieci po to, by później wytoczyć im sprawę cywilną.

- Nasza współpraca z policją dotyczy wyłącznie osób, które nie tylko kopiują, ale równocześnie rozpowszechniają utwory audiowizualne w Internecie - przyznaje Mariusz Kaczmarek, dyrektor Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej FOTA. Dlatego też, jego zdaniem, polskie przepisy powinny być zmienione. - Bezprawne kopiowanie utworów powinno być uznane za przestępstwo - mówi Kaczmarek i dodaje, że prace nad zmianą ustawy już trwają. - Skoro kupno pirackiej płyty na bazarze jest ścigane, to nie widzę powodu, dla którego pobranie jej z Internetu miałoby pozostawać bezkarne.

Waglowski zwraca uwagę, że prace nad zmianą zarówno krajowych, jak i unijnych przepisów podlegają ogromnemu lobbingowi ze strony organizacji skupiających wytwórnie. - Niestety interes zwykłych użytkowników sieci nie jest reprezentowany. Może to prowadzić do coraz większego ograniczania dostępu do dóbr kultury i informacji, czyli podstawowych praw człowieka -ubolewa.

[srodtytul]Jak to jest za granicą [/srodtytul]

Kopiowanie plików z Internetu jest różnie traktowane w różnych państwach. Najwięcej procesów toczy się w USA. Najczęściej kończą się ugodami i pozwani godzą się płacić odszkodowania koncernom muzycznym, zazwyczaj po kilka tysięcy dolarów. Również ugodami zakończyło się wiele spraw w Niemczech i Danii. Z kolei w Kanadzie w 2004 r. Sąd Federalny uznał, że pobieranie muzyki jest legalne. Sędzia porównał w wyroku Internet do biblioteki, a ściąganie plików do kserowania książek. Trwają tam jednak prace legislacyjne, które mają zabronić darmowego kopiowania plików.

Precedensowy wyrok zapadł niedawno we Włoszech. Sąd Najwyższy w Rzymie uznał, że pobieranie z sieci plików komputerowych nie jest przestępstwem, jeżeli nie robi się tego dla osiągnięcia zysku. Sprawa dotyczyła dwóch studentów, którzy w 1994 r. wymieniali się plikami. Początkowo zostali skazani na rok więzienia. Sąd Najwyższy uwolnił ich od zarzutu złamania praw autorskich. podyskutuj z autorem e-mail: s.wikariak@rzeczpospolita.pl[ramka]Prawo chroni wszystkie utwory, nie tylko filmy czy piosenki. Ten artykuł to również utwór. Sądząc z wcześniejszych doświadczeń, z pewnością zostanie bezprawnie skopiowany i rozpowszechniony w wielu miejscach sieci. A to oznacza, że każdy, kto przeczyta go w Internecie z innego miejsca niż serwis www.rzeczpospolita.pl, naruszy prawo autorskie. Mało kto zdaje sobie bowiem sprawę, że czytając, jednocześnie ściąga plik z tekstem na twardy dysk swojego komputera.

Jeśli więc nasz ustawodawca uznałby kopiowanie plików bezprawnie rozpowszechnianych w Internecie za przestępstwo, to wszyscy będziemy przestępcami. Nikt nie może bowiem wiedzieć, czy czytany tekst lub oglądane zdjęcie zostały umieszczone w sieci legalnie. -

[/ramka]

"Pięć lat więzienia - taka kara grozi za nielegalne kopiowanie muzyki z Internetu" -można było niedawno przeczytać w jednym z ogólnopolskich dzienników. "Policja przeszukuje mieszkania internautów, którzy ściągali pliki MAP" - pisała z kolei lokalna prasa.

Czy rzeczywiście pobieranie muzyki lub filmów z Internetu jest przestępstwem? - To nieporozumienie. Można tu mówić jedynie o odpowiedzialności cywilnej za naruszenie praw autorskich. Zapewniam, że policja nie ściga osób, które jedynie pobierają pliki z sieci i nie udostępniają ich. W sprawach cywilnych nie mamy zresztą nawet prawa przeszukiwać mieszkań - wyjaśnia komisarz Zbigniew Urbański z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów