Vistula w czerwcu wypracowała 53,5 mln zł skonsolidowanych przychodów, czyli o 15,9 proc. więcej niż rok temu. To tempo wyraźnie większe od wzrostu powierzchni sprzedaży detalicznej, które rok do roku sięga 8,8 proc. (na koniec czerwca tego roku grupa liczyła 28,5 tys. mkw.), co wskazuje na spore wzrosty sprzedaży porównywalnej. Czerwcowe tempo jest identyczne jak narastające od początku roku, co w tym okresie przyniosło grupie 273 mln zł przychodów.
W czerwcu nieco lepiej poradził sobie segment odzieżowy (marki Vistula, Wólczanka i Deni Cler), który ze sprzedaży detalicznej wypracował 33,1 mln zł przychodów, o 20,5 proc. więcej niż rok temu. W ujęciu narastającym biznes odzieżowy zwiększył przychody o 19,7 proc., do 155,7 mln zł. Z kolei segment jubilerski (marka W.Kruk) zwiększył w czerwcu sprzedaż o 17,9 proc., do równych 17 mln zł. Jest to tempo nieznacznie niższe niż narastające od początku roku, które wynosi 18,6 proc. i pozwoliło na wypracowanie w tym okresie 98,9 mln zł.
W połowie czerwca prezes Vistuli, Grzegorz Pilch, mówił "Parkietowi", że firma w kolejnych miesiącach chce utrzymać tegoroczne średnie dynamiki sprzedaży detalicznej w obu segmentach (w czym pomaga m.in. kampania reklamowa z piłkarzami reprezentacji Polski oraz z Robertem Lewandowskim jako twarzą Vistuli). Oznaczałoby to przebicie oczekiwań analityków, bo średnia prognoz, zebrana przez Bloomberga, zakłada, że w tym roku przychody grupy urosną o 12 proc., do 579 mln zł.