Dzień naszego Święta Niepodległości to w Chinach tzw. Dzień Singla, który od ośmiu lat jest potężniejszym odpowiednikiem amerykańskiego Czarnego Piątku. 11 listopada od rana Chińczycy włączają Internet, żeby, nim miną 24 godziny, zrobić w sieci ogromne zakupy. Sklepy oferują w ten dzień ogromne rabaty, niezależnie od branży. Listy 11-listopadowych sprawunków powstają więc dużo wcześniej i są ogromne. Potwierdzają je statystyki. Jak podaje "The China Daily", w tym roku na zakupy w Dzień Singla Chińczycy wydadzą na samej platformie Alibaba już 20 mld dol.( przy 14,3 mld dol. rok wcześniej). To właśnie Alibaba zapoczątkowała Dzień Singla w Internecie, jako przeciwwagę dla m.in. Walentynek. Z czasem komercyjne święto rozlało się po całym rynku i jest obchodzone także przez sklepy stacjonarne (choć Chińczycy kupują dziś najchętniej przez komórkę).
Tegoroczne prognozy oznaczają, że Chiny znów prześcigną tzw. Czarny Piątek w USA. Według konsultingowej firmy Salmon, w czasie tzw. Black Fiday (wypadnie w tym roku miedzy 24.11 i 28.11) Amerykanie wydadzą w tym roku ok. 5 mld dol., z czego 2,55 mld dol. zostanie wydane w ramach zakupów przez komórkę.
Singles Day oznacza dla Chińczyków także problemy. Przede wszystkim z dostawami zamówionych dóbr, które po Singles Day muszą (czasem długo) czekać na swoją kolej wysyłki. Nierozwiązanym na razie konfliktem na linii sprzedający-kupujący jest także nagminne zawyżanie cen w sklepach przed Świętem Singla, by w dzień rabatów móc obniżyć cenę w do jej bardziej realnego poziomu. Jak podaje "China Daily", chińskie Ministerstwo Handlu w Dzień Singla dodatkowo kontroluje platformy e-handlowe.