Reklama

Grecka gospodarka stanęła w miejscu

Kolejne firmy wysyłają informacje do pracowników, by zostali w domu. Skracają czas pracy albo wysyłają ich na bezpłatne urlopy. Kodeks pracy tego zabrania, ale pracodawcy tłumaczą się „siłą wyższą”, o której w kodeksie też się pisze.

Publikacja: 08.07.2015 15:21

Wiele przedsiębiorstw całkowicie zawiesiło działalność i czeka na otwarcie banków. Kiedy to nastąpi? Nie wiadomo. Miało być w środę, potem w piątek.

Panuje bankowa niepewność i nie ma informacji, co ostatecznie stanie się ze środkami, jakie firmy i osoby prywatne zgromadziły na kontach. Przedsiębiorcy wypłacają teraz wynagrodzenia nawet do przodu, za sierpień, a nawet wrzesień. Oczywiście nie brakuje i takich, którzy w ogóle przestali płacić, bo nie produkują, więc nie sprzedają.

Największe i najbogatsze firmy, które nadal w Grecji istnieją, najczęściej mają pieniądze w zagranicznych bankach, więc nie są zmuszone stosować się do narzuconych przez rząd ograniczeń.

Firmy przyznają, że kolejnym krokiem mogą być już tylko masowe zwolnienia. Nikt już nie mówi o jakichkolwiek planach rozwoju. Tylko o tym, żeby przetrwać i jak się bezboleśnie zwinąć. Nie wiadomo co będzie potem, bo nie wiadomo również, jakie plany dla Grecji ma Aleksis Cipras.

Mały i średni biznes, który w Grecji liczącym się segmentem gospodarki posługuje się już jedynie gotówką. Właściciele plantacji oliwek domagają się od odbierających ich zbiory wyłącznie gotówki. Jeśli jej nie dostaną, wolą magazynować oliwę i czekać na lepsze czasy. Od restauracji i supermarketów dostają wypłaty bez pośrednictwa banków, na bieżąco.

Reklama
Reklama

A 35 proc. zatrudnienia w tym kraju dają firmy jednoosobowe. W sektorze usług 60 proc. firm zatrudnia poniżej 10 osób. I właśnie one nie mają dzisiaj pieniędzy.

- Dzisiaj już cała gospodarka wymknęła się spod kontroli i za kilka dni straty będą nieodwracalne. W następnych tygodniach braki na rynku staną się bardziej dotkliwe. Miesiąc-dwa i może zabraknąć nawet podstawowych artykułów żywnościowych - uważa Haris Makryniotis, dyrektor nowojorskiej firmy specjalizującej się w analizach greckiej gospodarki.

Właściciele sklepów jubilerskich, nadal w Grecji zaskakująco licznych, antykwariatów, bukiniści zastanawiają się, do którego kraju najlepiej byłoby wyemigrować i to szybko, dopóki jeszcze Grecja jest i w strefie euro, i w Unii Europejskiej.

Ostrzeżenia, że może zabraknąć lekarstw, już zmieniły się w konkrety. Teraz już na półkach aptek i w hurtowniach brakuje nawet po kilkaset specyfików. Ale aptekarze nadal mają nadzieję, że wszystko się jeszcze unormuje.

Normalnie działa tylko segment usług hotelarskich, a w punktach wymiany walut na lotniskach nie brakuje euro dla przywożących dolary czy funty. Branża do tego stopnia otworzyła się na turystów, że przyjmuje pieniądze jakiekolwiek, nawet bułgarskie lewy i tureckie funty czy polskie złote - i to nawet nie po złodziejskim kursie.

Samoloty czarterowe i rozkładowe i w Atenach i na wyspach lądują normalnie. Ale dla Dimitriosa Gerogiannisa, prezesa Aegan Airlines, spełniają się coraz gorsze scenariusze i - jak powiedział „Rzeczpospolitej"- jest coraz bliższy wdrożenia „planu E", czyli Grexitu.

Reklama
Reklama

W głębokiej wierze, że Grecja powoli, ale wyjdzie z kryzysu, planował rozwój linii. Między 15 a 30 czerwca odebrał trzy nowe samoloty. A teraz Grecy praktycznie przestali kupować bilety, bo nie mają dostępu do swoich rachunków i kart kredytowych.

Udała mu się tylko oferta tanich lotów z Londynu i Paryża, która miała sprowadzić Greków do kraju, żeby głosowali w referendum. Wypełnił w ten sposób cztery samoloty, a bilety - po 200 euro - powrotny zostały kupione zagranicą. A jego największa konkurencja, Ryanair sprzedaje Grekom bilety już tylko za gotówkę.

Gospodarka
EBC znów zostawił stopy procentowe bez zmian
Gospodarka
Europejczycy czują się niepewnie, a młodzież jest sfrustrowana
Gospodarka
Korea Południowa ostrzega: inwestycje w USA zagrożone po akcji w fabryce Hyundaia
Gospodarka
Tak ma się rozwijać Polska do 2035 r. Rząd pokazał swoją strategię
Gospodarka
Europa w trybie wojennym. Von der Leyen zapowiada mobilizację i miliardy na obronność
Reklama
Reklama