Na koniec III kwartału 16-18 proc. firm budowlanych w Rosji znajdowało się na krawędzi upadłości. Od początku roku ich liczba wzrosła o 2 pkt. proc., podała agencja Prime. Na koniec 2015 r. w Rosji zarejestrowanych było 132 tysiące spółek budowlanych. W I połowie roku zbankrutowało 1500 firm czyli dwa razy więcej aniżeli w analogicznym okresie rok wcześniej.
Wszystko to pochodna rosyjskiego kryzysu. Firma mają ogromne kłopoty z uzyskaniem kredytów obrotowych; spadły sprzedaże nieruchomości, bowiem spadają dochody Rosjan. Według danych urzędu statystycznego Rosstat w sierpniu dochody obywateli federacji obniżyły się o 8,3 proc. rok do roku.
Do tego dochodzi brak pieniędzy budżetowych na projekty budowlane; zamówienia spadły też ze strony władz regionalnych i samorządowych. Według Rosstat dynamika sektora budowlanego spadła w I półroczu o 9,5 proc. w ujęciu rocznym.
Bankructwa grożą nie tylko małym firmom, ale i potężnym, choć te ostatnie są w rosyjskiej rzeczywistości bardziej uprzywilejowane i wspierane przez władze.
- Duże firmy uczestniczą w programach rządowych subsydiowania kredytów hipotecznych przez państwo. Mała firma nie ma szans na dostanie się do takiego programu. Po drugie dużym łatwiej jest dostać kredyt w banku. Te jako zabezpieczeń żądają już nie tylko budowanych obiektów, ale wprowadzonych do eksploatacji, które w wypadku kłopotów firmy, można szybko sprzedać - ocenia Maria Litiniecjkaja, partner zarządzający Metrium Group.