WIG20 rozpoczął dzień od symbolicznych wzrostów, co było efektem m.in. udanej sesji w Stanach Zjednoczonych. Kolejne godziny handlu przyniosły jednak pogorszenie nastrojów. Inwestorzy postanowili zrealizować część zysków, które udało się wypracować w kilku ostatnich sesji. Zaraz po godzinie 12 indeks największych spółek naszego parkietu zaczął tracić ponad 1 proc. Ostatnie fragmenty sesji nie wniosły niczego nowego w obraz rynku. Wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu stracił ostatecznie 1,3 proc. i zakończył dzień na poziomie 2313 pkt. Tym samym WIG20 cofnął sie poniżej naruszonej linii trendu spadkowego. Analogicznie zachował się WIG, na którym nie udało się utrzymać kluczowego poziomu 42400 pkt. Spadki dotknęły też średnie firmy. mWIG40 zaliczył spadek o 1 proc. Lepiej poradziły sobie małe spółki. sWIG80 zakończył dzień 0,3 proc. nad kreską. Obroty na całym rynku wyniosły 577 mln zł. Z tego aż 495 mln zł przypadło na spółki z WIG20.
Najmocniejsze wzrosty wśród największych spółek zanotował Synthos. Akcje firmy podrożały o 1,5 proc. Na drugim biegunie znalazł się walory banku Handlowego, które zostały przecenione o prawie 3,6 proc.
Warszawska giełda okazała się w piątek jednym z najsłabszych rynków Europy. Na większości europejskich parkietów przez cały dzień dominował kolor zielony. Liderem wzrostów była giełda hiszpańska. Na kilka minut przed zamknięciem notowań Ibex35 zyskiwał 1,6 proc. (w ciągu dnia rósł nawet o ponad 2 proc.). Niemiecki DAX zyskiwał 0,6 proc. Na niewielkim plusie był także francuski CAC40.
Na rynku walutowym doszło do osłabienie złotego. Po południu za dolara trzeba było zapłacić 3,30 zł czyli o ponad 1 proc. więcej niż w czwartek. Euro było wyceniane na 4,06. Jest to o 0,5 proc. więcej niż dzień wcześniej.