Dzień rozpoczął się od wzrostu wartości indeksu WIG20 o ponad 0,5 proc. W początkowej fazie sesji żadna ze spółek nie notowała spadku cen. Do najsłabszych zaliczały się TPSA i PZU, ale ich ceny po prostu utrzymywały poziom z wtorkowego zamknięcia. Gdy pojawiły się pierwsze spadki, indeks WIG20 nadal zyskiwał, co było efektem tego, że rosły ceny spółek o największym udziale w tym indeksie, z KGHM i bankami na czele. Wsparciem dla średniej był także wzrost ceny PKN, który można było uznać za odreagowanie słabości z poprzedniego dnia.
Jeszcze przed 11:00 kupujących zaczęło jednak brakować. Wyceny akcji przestały się podnosić, a z czasem zaczęły spadać. Indeks zaczął tracić to, co zyskiwać na otwarciu. Z pomocą nie przyszły dane makroekonomiczne ze strony euro. Dynamika sprzedaży detalicznej okazała się słabsza od oczekiwań analityków. Różnica, jak na dane miesięczne, nie była duża, ale z pewnością rozczarowanie nie wspierało chęci do zakupów.
Po 13:00 decyzję o obniżce stóp procentowych ogłosiła Rada Polityki Pieniężnej. Koszt pieniądza został obniżony o 25 pkt. bazowych, czyli tyle, ile oficjalnie oczekiwali analitycy. Niewielkie umocnienie się złotego po tej decyzji pokazało, że była grupa uczestników rynku polskiej waluty, która zakładała większą skalę cięcia. Mimo sygnałów postępującego osłabienia, rada podtrzymuje powolne tempo luzowania polityki monetarnej.
O godzinie 14:15 opublikowany został raport ADP w USA. Zawiera on szacunek zmian liczby etatów w amerykańskim sektorze prywatnym. Okazało się, że jest on zbliżony do oczekiwań rynku. To dobra wiadomość, gdyż sygnalizuje, że negatywne konsekwencje działalności huraganu Sandy nie będą aż tak znaczące. Podobne wnioski wypływają z opublikowanej o 16:00 wartości wskaźnika ISM dla amerykańskich usług. Wskaźnik okazał się wyższy od oczekiwań.
Mimo tych umiarkowanie pomyślnych wieści notowania na GPW zakończyły się pod poziomem otwarcia. Trend wzrostowy został jednak podtrzymany, a zatem nadal warto oczekiwać na wyższe wartości indeksu WIG20.