Podniosą, czy nie podniosą? Było to najczęściej zadawane w czwartek pytania. Ostatecznie Janet Yellen nie zdecydowała się na zmianę polityki i utrzymała stopy procentowe w USA na dotychczasowym poziomie. W ten sposób trwający od kilku lat poziom "bliski zera" trwa nadal. W uzasadnieniu do decyzji Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej poinformował, że "By podtrzymać ciągły postęp w kierunku osiągnięcia maksymalnego zatrudnienia oraz stabilności cen, Komitet podtrzymał dzisiaj swój pogląd, że obecny docelowy przedział od zera do 0,25 proc. dla stopy funduszów federalnych pozostaje odpowiedni".

Stopa bezrobocia za oceanem wyniosła w sierpniu zaledwie 5,1 proc. Wynik bardzo dobry jeśli porównamy go np. z Unią Europejską, dla FED nie jest jednak wystarczający do zmiany. Władze banku tłumaczą się obawą o ewentualny szok, jaki może spowodować podwyżka stóp procentowych.

Dzisiejszą decyzję można także tłumaczyć przez pryzmat międzynarodowy, a dokładnie sytuacją na giełdach Chinach. Wielu analityków zwraca uwagę, że po ostatnich mocnych spadkach odroczenie podwyżki stóp jest dobrą decyzją. Pierwszej zmiany oczekują dopiero w grudniu.

Czy była to dobra wiadomość? Ostatnie dni były okresem niepewności i teraz ta niepewność została przedłużona. Ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg wskazują równolegle, że decyzja to tylko krótkie odroczenie, a szanse na podwyżkę stóp jeszcze w tym roku oceniają na 60 proc.

W takiej atmosferze inwestorzy ostrożnie podchodzili do zakupów i w efekcie przez większość dnia oglądaliśmy przeciąganie liny pomiędzy sprzedającymi i kupującymi. Ostatecznie indeksy finiszowały z mieszanymi wynikami. Dow Jones Industrial zakończył dzień pod kreską z wynikiem 0,39 proc. na minusie przy poziomie 16674,74 pkt. S&P 500 spadł o 0,26 proc. do 1990,20 pkt. Wzrost odnotował Nasdaq, który zamykał sesję skokiem o 0,1 proc. do 4893,95 pkt.