Nasz rynek nie ma dobrej passy. Już w czwartek z różnych przyczyn wyróżniał się negatywnie na tle innych parkietów. W piątek historia się powtórzyła i co więcej, efekt finalny był jeszcze gorszy niż dzień wcześniej.
Dzień wygasania kontraktów terminowych
Jedynie na samym starcie notowań lekko przebijała się zieleń. Jednak z racji tego, że piątek był dniem wygasania kontraktów terminowych, czyli tzw. dniem trzech wiedźm, wiadomo było, że najistotniejsze ruchy pojawią się na rynku w drugiej części dnia. Już wcześniej sytuacja zaczęła się klarować jednak na korzyść niedźwiedzi.
Czytaj więcej
Złoty w piątek notował symboliczne zmiany. Cały tydzień również nie przyniósł istotniejszych przetasowań.
WIG20 z każdą kolejną godziną schodził na coraz niższe poziomy i w połowie notowań spadał już o około 1 proc. A kiedy wiedźmy „nadleciały”, przecena nabrała dodatkowej mocy. Na godzinę przed zamknięciem notowań WIG20 tracił już ponad 2 proc. i w zasadzie stało się jasne, że byki muszą pogodzić się z porażką. Na ostatniej prostej udało się odrobić jedynie niewielką część strat.
Indeks największych spółek naszego parkietu stracił ostatecznie 2 proc. Tym samym tydzień zakończył poniżej okrągłego poziomu 2300 pkt. Jest to tym bardziej bolesne, że w ostatnich dniach nowe szczyty zdobyły m.in. S&P 500 i DAX. My możemy o tym tylko pomarzyć.