Piątkowa sesja rozpoczęła się dla WIG20 z poziomu 1789 pkt, a więc tam gdzie zakończył się czwartkowy handel. Po porannej "przepychance" byków z niedźwiedziami, indeks blue chips w końcu ruszył na północ i zaatakował barierę 1800 pkt. Na półmetku piątkowej sesji wskaźnik zyskiwał 0,8 proc., ustanawiając sesyjne maksimum 1805 pkt. Główną siłą napędową portfela blue chips były przez większość dnia trzy spółki: KGHM, PKN Orlen oraz Eurocash.
Inwestorzy czekali w piątek na dane z amerykańskiego rynku pracy i gospodarki . O 14.30 podano odczyty dotyczące bezrobocia, zmiany zatrudnienia, płacy oraz handlu zagranicznego. Niestety odczyty były niejednoznaczne, co tylko wywołało większą nerwowość w drugiej fazie sesji. O ile bezrobocie w Stanach Zjednoczonych okazało się w styczniu niższe od prognozy (4,9 proc. wobec oczekiwanych 5 proc.), to zmiana zatrudnienia w sektorach prywatnym i pozarolniczym były wyraźnie niższe od oczekiwań. Kontrakty terminowe na S&P500 zareagowały zniżką notowań, co ostudziło zapał kupujących zarówno w Warszawie, jak i na innych rynkach Starego Kontynentu. Otwarcie sesji na Wall Street też nie było dobre – po godzinie handlu S&P500 i Nasdaq traciły odpowiednio 1 proc. i 1,7 proc. Ostatecznie WIG20 zyskał w piątek 0,1 proc. i zakończył tydzień na poziomie 1790 pkt. Z technicznego punktu widzenia najważniejsze jest to, że opór 1800 pkt został naruszony. Jeśli popatrzymy na wykres można dostrzec krótkoterminowy kanał wzrostowy, w którym kurs indeksu porusza się od 21 stycznia. W szerszym ujęciu czasowym to tylko korekta w bessie, ale dzięki zwyżce wzrosły szanse na silniejszy ruch w górę. Warto zwrócić uwagę, że trwałe wyjście ponad 1800 pkt będzie przełamaniem sekwencji coraz niższych maksimów w trendzie spadkowym, co otworzyłoby bykom drogę do kolejnego oporu zlokalizowanego przy 1900 pkt.