W pierwszych godzinach czwartkowej sesji w Europie czuć było głównie atmosferę wyczekiwania przed posiedzeniem EBC. Choć bank centralny strefy euro trzyma byczy kurs, to prognozy analityków były podzielone niemal pół na pół. Jedna część rynku spodziewała się utrzymania stóp, a druga podwyżki.

Choć sesja w Azji zakończyła się zdecydowanymi zwyżkami prawie wszystkich indeksów, to inwestorzy na Starym Kontynencie przy pierwszych transakcjach byli dość ospali. Na GPW niską aktywność wykorzystał popyt, jednak stać go było co najwyżej na 0,4-proc. podbicie WIG20. To jednak i tak wystarczyło, by zapewnić sobie czołowe miejsce na liście europejskich indeksów. Niemiecki DAX czy francuski CAC40 w tym czasie lekko zniżkowały. Niemal dokładnie w południe WIG20 wrócił jednak do punktu wyjścia, ale szybko się okazało, że to tylko pułapka na niedźwiedzie. Drugą część sesji indeks dużych spółek rozpoczął od wystrzału na dzienne maksima. Do końca dnia kupujący już kontrolowali sytuację, podbijając indeks blue chips na dzienne maksima na sam koniec sesji. WIG20 ostatecznie zyskał 0,93 proc., finiszując na 1968 pkt.

Gwiazdami w pierwszej linii spółek były JSW, KGHM, PZU i Pekao, natomiast po ponad 2-proc. przecenach są wciąż szukające dna Pepco Group i Grupa Kęty. W nieco szerszym horyzoncie widać, że WIG20 ma chęci odrobić straty z początku miesiąca, czemu oczywiście sprzyja poprawa nastrojów na globalnych rynkach.

Europejskie giełdy decyzję EBC o podwyżce stóp o 0,25 pkt proc. przyjęły z optymizmem. Większość indeksów, w tym główne, finiszowały z ponad 1-proc. wzrostem. Tego samego nie można powiedzieć jednak o euro - po południu kurs głównej pary walutowej zniżkował o 0,55 proc.