Niesamowite emocje, jakich dostarczyła finałowa rozgrywka tegorocznej gry giełdowej „Parkietu”, powoli opadają, ale radość zwycięzców z tytułu mistrzów inwestycji oraz nagród finansowych i rzeczowych zapewne potrwa jeszcze długo. W poniedziałek w Sali Notowań GPW, najważniejszym miejscu dla inwestorów, odbył się finał Parkiet Challenge. Najmocniejsza dziesiątka zawodników z pierwszego etapu naszej gry rywalizowała o tytuł najlepszego inwestora oraz sowite nagrody finansowe i rzeczowe. Do dyspozycji mieli kontrakty terminowe dostępne na GPW, a także wypracowany podczas pierwszego etapu gry kapitał.

Od początku poniedziałkowej sesji wydawało się, że atmosfera z uwagi na okres przedświąteczny i w związku z tym ograniczoną aktywność inwestorów będzie dość senna, dlatego uczestnicy finału skupili się na selekcji. Część zagrała np. na zwyżki WIG20, które chwilami sięgały 0,7 proc. Inni stawiali m.in. na spadki CD Projektu. Oba te zagrania dały swoim autorom pozycje liderów na wiele długich godzin. Wszystko zaczęło się jednak zmieniać w ostatnich godzinach sesji. Ostateczny zwycięzca czekał w blokach startowych do ostatniej godziny poniedziałkowej sesji. Postawienie wszystkich kart na osłabienie złotego przyniosło mu szybkie kilkanaście procent zysku, który utrzymał do ostatecznego rozliczenia. To wystarczyło, by zostać tegorocznym mistrzem inwestycji.

W ten sposób dobiegła końca czwarta edycja Parkiet Challenge. Tym razem w całych rozgrywkach udział wzięło około 1,5 tys. inwestorów, którzy na początek mieli do dyspozycji wirtualne 15 tys. zł. Po każdym z czterech tygodni konkursu przyznawaliśmy nagrody dla najlepszych. Dziesiątka najlepszych z pierwszego etapu awansowała do wielkiego finału, w którym walka toczyła się o nagrody główne, których pula sięgała 30 tys. zł, a także szereg nagród rzeczowych.