Styczeń rozpoczął się udanie dla warszawskiej giełdy, krajowe indeksy kontynuowały grudniowy rajd. Od listopadowego dołka wskaźnik dużych firm WIG20 zyskał już 18 proc., a WIG urósł o 15 proc., zostawiając w tyle inne rynki akcji.

– Inwestorzy na nowo odkrywają spółki, które jeszcze do niedawna omijano szerokim łukiem. Polska giełda nadrabia zaległości. Sektory, które ciążyły rynkowi w poprzednich latach, zyskują coraz więcej zwolenników. Na razie są to pewnie inwestorzy instytucjonalni, czyli głównie fundusze krajowe i zagraniczne. Na powrót inwestorów indywidualnych musimy jeszcze poczekać – mówi Jacek Wojton z Copernicus Capital TFI.

Po dynamicznym wzroście nieuchronna wydaje się korekta. Jednak większość analityków zakłada, że w dalszej części roku indeksy powrócą do kontynuacji pozytywnego trendu.

– W dłuższym terminie jesteśmy pozytywnie nastawieni do rynku akcji ze względu na oczekiwane przyspieszenie krajowej gospodarki, niskie wyceny polskich spółek w porównaniu z zagranicznymi firmami oraz zmniejszającą się atrakcyjność inwestycji na rynku dłużnym. To może skłaniać część inwestorów do przeniesienia środków na rynek akcji – uważa Michał Krajczewski, analityk BM Banku BGŻ BNP Paribas.