Zaczęło się dobrze. W pierwszym kwadransie środowych notowań WIG20, wspierany rekordowymi wycenami amerykańskich indeksów, dotarł do 2191 pkt. Jest to nowy szczyt trendu wzrostowego i najwyższy poziom od września 2015 r. Kiedy wydawało się, że indeks blue chips przebije 2200 pkt, na rynek weszły niedźwiedzie. Efekt? Jeszcze przed południem WIG20 znalazł się 0,3 proc. pod kreską, ustanawiając dzienne minimum na poziomie 2162 pkt. Do publikacji danych z USA i otwarcia notowań na Wall Street, rodzime indeksy walczyły o utrzymanie przy poziomach wtorkowego zamknięcia. Udało się, a wyższe od prognoz dane zza oceanu (inflacja konsumencka, sprzedaż detaliczna, indeks NY Empire State) oraz mniej emocji wokół wystąpienia Janet Yellen, pozwoliły zakończyć dzień na lekkim plusie. Finalnie WIG20 wzrósł w środę o 0,5 proc. do 2184 pkt, a wartość obrotów na GPW przekroczyła 1,3 mld zł. Z technicznego punktu widzenia w krótkoterminowym zasięgu indeksu blue chips pozostaje opór 2200 pkt, a wsparciem jest strefa 2150-2100 pkt.
W portfelu blue chips motorem napędowym były spółki o największym udziale, a więc PKO BP i PKN Orlen. Ich akcje drożały po południu o ponad 2 proc. Słabością raziły natomiast Orange Polska, Energa i Eurocash. Jeśli chodzi o branże – najsilniejsza była farmaceutyczna (WIG-leki zyskiwał pod koniec sesji 2,2 proc.), a najsłabsze telekomunikacyjna (WIG-telekomunikacja tracił 1,8 proc.). Na szerokim rynku warszawskiej giełdy znów nie zabrakło rekordzistów. Co najmniej roczny szczyt notowań ustanowiło w środę aż 23 emitentów. W gronie tym byli m. in. Soho Development, Marvipol, Rainbow Tours, Comarch, Lotos, PZU i PKP Cargo. Pierwsza z wymienionych firm była jednocześnie najsilniejszą na całym rynku. Kurs jej akcji rósł o ponad 20 proc. do 1,81 zł. Rynek zareagował tak na informację, że deweloper sprzeda Rent Factory działkę za 23 mln zł i kupi 40 proc. akcji tego podmiotu za 2,16 mln zł.