Na starcie za euro płacono 4,18 zł, a za franka szwajcarskiego 3,47 zł. Kurs dolara mieścił się nieco powyżej połowy przedziału 3,28–3,29 zł. We wszystkich przypadkach ceny były o ok. 1 gr niższe niż w poniedziałek wieczorem.
Kolejne godziny przyniosły dalszą aprecjację naszego pieniądza, który do wieczora zyskał po kolejnym groszu do głównych walut. Do wzrostu zainteresowania złotym przyczyniło się m.in. uspokojenie nastrojów na globalnych rynkach finansowych, czego wyrazem był m.in. lekki wzrost wartości euro wobec dolara.
Był to efekt m.in. słabszych niż zakładano danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki dotyczących spadku sprzedaży detalicznej w październiku. Była o 0,3 proc. mniejsza niż miesiąc wcześniej.
Późnym popołudniem za wspólną walutę płacono 4,17 zł, czyli 0,3 proc. mniej niż dzień wcześniej. O tyle samo, do nieco ponad 3,46 zł, staniał frank. Dolar stracił na wartości najwięcej, bo aż 0,6 proc., i kosztował 3,27 zł.