– Stephane Richard ma poparcie państwa na stanowisku prezesa France Telecom, o ile śledztwo w sprawie nadużyć nie przeszkodzi mu w tej pracy – oświadczył prezydent w kanale telewizyjnym M6. Prezes ma też poparcie załogi.
Richard był dyrektorem gabinetu minister finansów Christine Lagarde, która podjęła w 2008 r. decyzję o wypłaceniu Bernardowi Tapie 285 mln euro (405 mln z odsetkami) odszkodowania w sporze sądowym z nieistniejącym już bankiem Credit Lyonnais. Bank odkupił w 1993 r. od Tapiego bardzo tanio udział w Adidasie i szybko je sprzedał z dużym zyskiem. Biznesmen uznał się za okradzionego. Teraz sędziowie sprawdzają, czy ekipa N. Sarkozy'ego nie potraktowała zbyt przychylnie biznesmena z powodu jego powiązań politycznych. Przesłuchano już Lagarde, Richarda zatrzymano na przesłuchania. Oboje twierdzą, że działali zgodnie z prawem.
A inwestorom ulżyło, że czwarty operator telekomunikacyjny pod względem obrotów nie został bez szefa, bo we Francji trwa od 18 miesięcy wojna cenowa (pojawił się wtedy tani rywal Iliad). – Gdyby zabrakło Richarda, grupa by ucierpiała – uznał jeden z maklerów.
—reuters