We wtorek po południu część europejskich indeksów giełdowych zniżkowała o ponad 2 proc. Główny wskaźnik giełdy w Atenach spadał nawet o 11 proc., co było reakcją inwestorów na ogłoszenie 17 grudnia przyspieszonych wyborów prezydenckich. Mogą one doprowadzić do wcześniejszych wyborów parlamentarnych i zdobycia władzy w Atenach przez skrajnie lewicową partię Syriza. To zaś grozi zerwaniem współpracy z MFW.
Złe wieści napływały też z Chin. Indeks giełdowy CSI 300 spadł we wtorek o 4,5 proc., choć na początku sesji rósł nawet o ponad 4 proc. Shanghai Composite początkowo rósł o ponad 2 proc., ale pod koniec sesji tąpnął o 5,4 proc. Akcje koncernu paliwowego PetroChina, największej spółki na szanghajskiej giełdzie, spadały o 8 proc., a czterech największych chińskich banków o ponad 9 proc. Obroty na parkietach Chin kontynentalnych sięgnęły we wtorek 1,24 bln juanów (około 200 mld dol.), czyli pięć razy więcej niż średnia roczna, a zmienność na rynku będzie w nadchodzących dniach prawdopodobnie nadal bardzo duża.