Funt rósł ponad 2 proc. wobec dolara. Była to jego największa dzienna zwyżka od 2008 r., a od dołka z zeszłego czwartku zyskał 4,5 proc. W ten sposób inwestorzy reagowali na opublikowane w weekend sondaże dające lekką przewagę zwolennikom pozostania Wielkiej Brytanii w UE.
W ciągu jednego dnia kapitalizacja londyńskiej giełdy zwiększyła się o około 50 mld funtów. Najmocniej zyskiwały akcje banków, ubezpieczycieli i firm związanych z rynkiem nieruchomości. Papiery Royal Bank of Scotland rosły po południu o 7,3 proc., a Barclays i grupy Aviva o 6 proc.
– Pewne pojęcie o tym, jak może zachować się w piątek brytyjski rynek, jeśli Brytyjczycy zdecydują się na pozostanie w UE, dają wydarzenia z poniedziałku – twierdzi Laith Khalaf, analityk z firmy Hargreaves Lansdown. – Inwestorzy wyraźnie zidentyfikowali instytucje finansowe oraz spółki budowlane jako głównych beneficjentów pozostania w Unii, a umocnienie funta wskazuje, jak waluta będzie się zachowywała w razie takiego wyniku referendum.
Zmiana rynkowych nastrojów sprawiła, że złoto, tradycyjny azyl dla kapitału w trudnych czasach, staniało w poniedziałek o ponad 1 proc., do 1286 dol. za uncję (poziomu ze stycznia 2015 r.). Cena ropy naftowej Brent znów zaś przekroczyła 50 dol. za baryłkę.
Analitycy wskazują jednak, że nastroje na rynkach mogą się szybko pogorszyć, jeśli pojawią się sondaże wskazujące na przewagę zwolenników Brexitu. – Każda zmiana w sondażach wywołuje przesadzoną reakcję, nie tylko w przypadku funta, ale również ogólnych nastrojów na rynku – przypomina Kit Juckes, strateg z Societe Generale.