WIG20 spadał rano o 0,7 proc. do 2303 pkt, a więc ponownie zbliżył się do okrągłego, technicznego wsparcia, przy którym oscyluje od połowy maja. Wskaźnikach polskich blue chips należał przed południem do trójki najsłabszych wskaźników na Starym Kontynencie, po blisko 1 proc. traciły jeszcze OSE i RTS. Indeksy DAX i CAC40 traciły z kolei odpowiednio 0,3 proc. i 0,4 proc.
Wśród spółek notowanych na GPW najlepiej radził sobie na starcie sesji producent gier Vivid Games. Jego akcje drożały o 3,6 proc. do 3,42 zł. Najsłabszy był natomiast Bumech, którego papiery traciły 1,9 proc. i kosztowały 0,53 zł. Warto dodać, że po kwadransie handlu roczne maksimum zdołały wyznaczyć Benefit Systems oraz mBank, a w rocznym dołku znalazł się Sygnity. Obroty były bardzo niskie i wyniosły niecałe 20 mln zł.
Czwartkowe kalendarium makroekonomiczne zawiera kilka istotnych pozycji, które jednak powinny więcej zmienności wywołać na rynkach walutowych, a nie giełdowych. W południe poznamy wskaźniki zamówień CBI w Wielkiej Brytanii. O 14.00 dane o koniunkturze konsumenckiej w Polsce oraz protokół z posiedzenia RPP. O 14.30 napłyną natomiast informacje zza oceanu: wyniki sprzedaży detalicznej w Kanadzie oraz wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w USA. O 16.00 planowane jest wystąpienie członka zarządu Fed (Jerome Powell) oraz odczyt indeksu Conference Board. Z punktu widzenia giełdowych nastrojów w Warszawie istotne będzie to, jak w dalszej części sesji kształtować się będą nastroje na europejskich parkietach oraz to, w jakim stylu wystartuje handel na Wall Street.