Podczas środowej wizyty na Dolnym Śląsku Bieńkowska przypomniała, że przeprowadzenie audytu projektów kolejowych w Polsce to efekt wniosku ministerstwa złożonego do Komisji Europejskiej o przesunięcie części dotacji unijnych z kolei na inwestycje drogowe. Wniosek został złożony w czerwcu 2011 r., ponieważ zdaniem ministerstwa kolej nie będzie w stanie wydać wszystkich przeznaczonych dla niej przez Brukselę pieniędzy.
"Jestem w Europie uważana za przeciwniczkę kolei, a tymczasem uważam, że kolej to przyszłość. Moim zadaniem jest jednak wykorzystanie unijnych pieniędzy, które trafiają do Polski. Od kilku lat rozmawialiśmy na temat projektów kolejowych m.in. z PKP PLK, ale jak widać po tym raporcie, te rozmowy niewiele przyniosły. Raport pokazał to, co my mówiliśmy od ponad roku" - mówiła minister.
W raporcie znalazły się trzy warianty wykorzystania przez kolej pieniędzy. Pierwszy, najbardziej negatywny zakłada, że nie uda się zrealizować żadnej zaplanowanej przez kolej inwestycji i wtedy niewykorzystanych zostanie 1,8 mld euro dotacji.
Drugi wariant przewiduje niewykorzystanie 1,2 mld euro i właśnie o przesunięcie tej kwoty na inwestycje drogowe wnioskowało ministerstwo rozwoju regionalnego. Trzecia, najbardziej optymistyczna prognoza wskazuje, że nie uda się wykorzystać ok. 400 mln euro.
"Ten ostatni wariant możliwy jest jedynie przy bardzo dużej determinacji władz PKP, PKP PLK i ministerstwa transportu. W raporcie znalazły się bowiem 63 projekty, m.in. rewitalizacyjne, które muszą zostać zrealizowane. Kłopot w tym, że dotychczas Komisja Europejska nie wyrażała na nie zgody" - dodała minister.