Kanclerz Angela Merkel przedstawiony pakiet oszczędnościowy nazwała „jednorazowym zdecydowanym aktem”. Wynika z niego, że już w przyszłym roku cięcia w wydatkach niemieckiego budżetu przekroczą 11 mld euro, rok później wyniosą ponad 19 mld euro, a do 2014 r. sięgną 80 mld euro.

[wyimek]15 tys. o tyle etatów rząd zamierza odchudzić administrację. [/wyimek]

Przedstawiony plan przewiduje m.in likwidację dodatkowych świadczeń dla bezrobotnych, a ponadto rezygnację z opłacania ubezpieczenia rentowego dla osób długotrwale pozbawionych pracy. Ma to przynieść budżetowi około 2 mld euro rocznie. Rząd planuje też redukcję do 15 tys. państwowych etatów. Ponadto wszyscy urzędnicy będą musieli zrezygnować z planowanej podwyżki premii bożonarodzeniowej w 2011 roku, co zredukuje ich dochody o 2,5 proc.

Niemcy na razie wykluczyły jakiekolwiek podwyżki podatku dochodowego i podatku VAT, co również wieszczyła część analityków. Potwierdziły się natomiast zapowiedzi Ministerstwa Obrony o braku jakiegokolwiek tabu, jeżeli chodzi o oszczędności w tym resorcie. Ostatecznie minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg ma do początku września przygotować studium możliwości zmniejszenia liczącej obecnie 250 tys. żołnierzy Bundeswehry o 40 tys. ludzi.

Skala oszczędności zdecydowanie przekracza wcześniejsze przewidywania. Gazeta „Bild” jeszcze w weekendowym wydaniu napisała, że rząd szuka cięć wydatków na kwotę 30 mld euro do 2013 roku. Kanclerz Merkel przed rozpoczęciem obrad rządu podkreśliła, że Niemcy nie mogą dłużej żyć ponad stan. – Możemy wydawać tylko tyle, ile dostajemy – podkreśliła. Świadczy to o zdecydowaniu niemieckiego rządu w redukcji deficytu.