— Nie na tym polega debata w wolnej Polsce — mówił w piątek do dziennikarzy prof. Leszek Balcerowicz. Odniósł się do zarzutów, które padły pod adresem jego propozycji, które przedstawił we wtorek. Zakładają one inne działania rządu niż zmiany w OFE. Zdaniem Balcerowicza dla gospodarki lepsze byłoby zachowanie wysokości składki do tych instytucji przy równoczesnej większej dawce reform finansów publicznych w tym m.in. dokończenie reformy emerytalnej, inne zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych zwiększające podaż pracy, ograniczenie wydatków publicznych. — Oczekuję pisemnej odpowiedzi na naszą propozycję, wskazanie, gdzie zawiera ewentualne błędy, a nie oskarżeń i etykiet, bez kontrargumentów — mówi Balcerowicz.

Wskazał na wypowiedzi minister pracy Jolanty Fedak, ministra finansów Jacka Rostowskiego, Jana Krzysztof Bieleckiego czy innych polityków sugerujące np., że jest „barbarzyńcą”, niewiarygodny, bo: „jest w stanie zaprzedać się diabłu żeby tylko obronić system OFE”.

— Prosiłbym aby rząd zaprzestał takich praktyk — mówi były szef NBP. Prof. Balcerowicz zapewnia, że jego odmowa udziału w publicznej debacie z Jackiem Rostowskim to nie efekt tego, że się boi, a tego, że Polska zasługuje na porządną i rzetelną debatę.

— Debata nie polega na słowie mówionym w mediach elektronicznych. Powinna dotyczyć także wymiany argumentów na piśmie — podkreśla. Balcerowicz powiedział także, że ze strony rządowej formułowane są dotąd rozbieżne stanowiska dotyczące przyczyn, dla których proponuje się obcięcie wpłat do OFE.