Graczom brakowało impulsu, żeby otwierać lub zamykać pozycje na złotym i polskich obligacjach. W konsekwencji wahania notowań były minimalne. Taki scenariusz może się powtórzyć na kolejnych sesjach aż do 5 kwietnia, kiedy zbiera się Rada Polityki Pieniężnej, żeby decydować o stopach procentowych.

Po południu euro kosztowało nieco ponad 3,99 zł, czyli tyle samo ile w poniedziałek. Za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 3,08 zł, a za dolara 2,83 zł. Również w tych obu przypadkach kursy się nie zmieniły w porównaniu z poprzednim dniem.

Podobnie stabilnie zachowywały się ceny obligacji. Rentowność dziesięciolatek piąty dzień z rzędu wahała się w okolicach 6,31 proc., pięciolatek wynosiła 5,8 proc., a dwulatek 5,03 proc.