Marek Dietl, który ma zostać prezesem GPW, i Jarosław Grzywiński, mianowany na wiceprezesa w czerwcu, wciąż czekają w blokach startowych. KNF nadal bowiem sprawdza, czy spełniają określone ustawą o obrocie wymagania. Najbliższe posiedzenie Komisji zaplanowane jest na 29 sierpnia, ale według naszych informacji szanse na to, że zapadną decyzje, są znikome.
Dociekliwość Komisji
KNF nie ujawnia, kiedy jej postępowania mogą się zakończyć. Tłumaczy się tajemnicą. – KNF zależy na tym, aby w przypadku niepełnego zarządu GPW jego skład został niezwłocznie uzupełniony. Czynnikiem wpływającym na długość postępowania administracyjnego jest jakość otrzymanej dokumentacji, jej kompletność oraz czas reakcji, w jakim strony dokonują uzupełnienia – twierdzi KNF.
Postępowaniom nie widać jednak końca. Według naszych informacji zarówno Dietl, jak i Grzywiński w ostatnich dniach po raz kolejny spowiadali się KNF. Zakres informacji, których wymaga nadzór od kandydatów na szefa i wiceprezesa GPW, się rozrasta.
Jakby tego było mało, KNF uwagę przywiązuje już nie tylko do stażu pracy obu kandydatów, ale także do ich nieposzlakowanej opinii. Według naszych ustaleń do Komisji niespodziewanie wpłynął donos na Marka Dietla przypominający, że był on członkiem rady nadzorczej upadłej kilka lat temu firmy Techmex. Komisja miała również rozesłać zapytanie dotyczące kandydatów do europejskich regulatorów. I jest ryzyko, że na odpowiedzi długo poczeka.