Rada nadzorcza Deutsche Börse przyjęta na nadzwyczajnym posiedzeniu dymisję Kengetera, nie wyznaczyła jego następcy, więc do czasu opracowania procedury zmiany będzie on nadal pełnić obowiązki prezesa. W komunikacie wyjaśniono, że odejście powinno pozwolić nam „przekierować energię na klientów, na prowadzenie działalności i na wzrost, oszczędzając nam nowych obciążeń związanych z prowadzonymi śledztwami".

Kilka godzin później operator giełdy poinformował, że jego tegoroczny zysk nie osiągnie zakładanego wzrostu o 10-15 proc. z powodu „ujemnych skutków cyklicznych", głownie małego wahania rynków. Potwierdził natomiast planowany wzrost zysku o 10-15 proc. w 2018 r. i w roku następnym.

Kilka dni wcześniej sąd we Frankfurcie odrzucił ugodę prezesa z giełdą, która zakończyłaby postępowanie podjęte wobec C. Kengetera od początku 2017 w związku z podejrzeniem o wykorzystanie dla własnych celów poufnych informacji giełdowych (insider trading). Prezes zaprzecza jakiemukolwiek działaniu wbrew przepisom, w grudniu 2015 kupił akcje giełdy, na 2 miesiące rezed projektem jej fuzji z London Stock Exchange, co wywołało dużą hossę jej notowań. Z projektu nic nie wyszło. Gielda i jej prezes twierdzą, że te zakupy były zgodne z prawem, bo mieściły się w planie jego ruchomego wynagrodzenia i powinno do nich dojść w pewnej chwili między 1 i 21 grudnia 2015.

Obaj wielcy operatorzy giełdy: DB i LSE szukają teraz nowych szefów, bo Xavier Rolet odchodzi w Londynie z końcem grudnia 2018.