Główny temat to: co zrobić, aby zatrzymać spadek cen. Od lipca ropa staniała o ponad 60 proc. – ze 147 do niewiele ponad 50 dol.OPEC chciałby więc zmniejszyć wydobycie, zapewniając sobie większe wpływy przy niższym eksporcie. Byłaby to jednak decyzja niepopularna, bo właśnie taniejące paliwa pozwoliły na spadek inflacji, co jest dzisiaj jedynym pozytywnym sygnałem w fatalnej sytuacji gospodarczej.

Wzrost cen ropy do 60 – 70 dol. za baryłkę może jednak doprowadzić do recesji w krajach, którym na razie ona nie grozi. Bardzo prawdopodobne jest więc, że decyzja o limitach produkcji zostanie odłożona do następnej konferencji, zaplanowanej na 17 grudnia.