Jeszcze dwa lata temu spółkom, które trzymały na koncie gotówkę, zarzucano, że nie potrafią efektywnie wykorzystać swoich zasobów. W czasach gospodarczego kryzysu nikt już tak nie mówi, a ten, kto ma pieniądze, rozdaje karty. Z tego powodu firmy, którym mimo słabej koniunktury udało się w zeszłym roku pojawić na warszawskiej giełdzie i pozyskać środki z emisji akcji, nie śpieszą się z ich wydawaniem. Wszystkie sześć firm, którym procentowo najmocniej wzrosła w zeszłym roku gotówka w portfelu, przeprowadziło emisję swoich akcji.
W całym 2008 roku spółki pozyskały z giełdy ponad 4 mld zł. Jednym z często powtarzających się celów ubiegłorocznych emisji były przejęcia. Kryzys finansowy sprawił, że duża część tej kwoty zamiast na inwestycje trafiła na bankowe lokaty. W rezultacie inwestorzy, którzy kupili akcje, licząc, że rozwój firmy dzięki między innymi ich pieniądzom spowoduje wzrost wartości tych akcji, na razie liczą straty. Przeciętnie akcje spółek, które przeprowadziły w ubiegłym roku oferty na rynkach pierwotnych, są o ponad 40 proc. tańsze.
Ale dla emitentów, którzy zamierzają przeprowadzić akwizycje, obecna sytuacja to szansa na tańsze zakupy.
– Teraz zdecydowanie łatwiej negocjuje się przejęcia innych spółek, dzięki czemu można efektywniej wykorzystać pozyskane z giełdy środki – mówi Maciej Radziwiłł, prezes Trakcji Polskiej. – Miałem intuicję, a inwestorzy, z którymi się dziś spotykam, nie krytykują naszej opieszałości w wydawaniu pieniędzy – dodaje.
Trakcja Polska za 120 mln zł uzyskanych od inwestorów środków miała inwestować między innymi w spółki zajmujące się budownictwem drogowym. Tymczasem spowolnienie gospodarki sprawiło, że pieniądze te leżą na lokacie bankowej, z której spółka na koniec roku uzyskała około 2,5 mln zł odsetek. W przypadku Zakładów Azotowych Tarnów wpływy netto z emisji wyniosły 285,5 mln zł. Z tej kwoty według stanu na koniec ubiegłego roku wydano niespełna 40 mln zł. Reszta znajdowała się na lokatach bankowych. W czwartym kwartale odsetki z tego tytułu wyniosły 4,5 mln zł.