Reklama

Jeśli wiosną ruszą budowy, nie będzie źle

Hutnictwo odczuwa załamanie w gospodarce. Zamraża wydatki na modernizację, tnie koszty. Duże nadzieje wiąże z inwestycjami w infrastrukturę drogową i kolejową

Publikacja: 11.03.2009 00:19

– Jeśli klienci hut nie przykroją planów według zbyt pesymistycznego scenariusza i na początku nowego sezonu budowy ruszą, pod koniec tego roku zużycie stali może sięgnąć 11 – 12 mln ton. To byłby przyzwoity zeszłoroczny poziom – mówi Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Huty, które w pierwszej połowie 2008 roku odnotowały rekordowe przychody, po jesiennym globalnym tąpnięciu w gospodarce jako pierwsze wprowadzały oszczędności i cięcia.

– To cecha dzisiejszego krajowego hutnictwa; spółki błyskawicznie reagują na sygnały z rynku – mówi prezes Talarek.

W pierwszej kolejności zamrożono największe planowane inwestycje. Arcelor Mittal Poland, do którego należy dwie trzecie krajowego rynku wyrobów hutniczych, skreślił m.in. rozbudowę walcowni i ocynkowni oraz wyłączył do wcześniejszego remontu dwa wielkie piece w kluczowych hutach: Sendzimira w Krakowie i w Dąbrowie Górniczej. Urządzenia w Dąbrowie Górniczej miały być modernizowane dopiero w 2010 r. Koncern postanowił jednak przyspieszyć remonty, bo i tak spodziewa się mniejszego zapotrzebowania na swoje wyroby.

W 2007 r. huty Arcelor Mittal Poland wyprodukowały 6,4 mln ton stali surowej. W 2008 r. produkcja wyniosła 5,5 mln ton. W innych spółkach było lepiej. W całym 2008 r. produkcja stali spadła w porównaniu z 2007 r. o 8,5 proc. do poziomu 9,7 mln ton.

Reklama
Reklama

Wiele przedsiębiorstw planuje redukcję zatrudnienia. Samorząd hutniczy szacuje, że z 30 tysięcy pracowników jeszcze przed końcem 2009 roku, zazwyczaj w procedurze zwolnień grupowych, odejdzie ponad 1200. Praktycznie we wszystkich dziedzinach wprowadzane są rygorystyczne oszczędności.

– Sytuacja w hutnictwie i branży stalowej to najlepszy barometr stanu całej gospodarki – twierdzi prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. – Huty bezpośrednio odczuły załamanie w przemyśle motoryzacyjnym, spowolnienie w branży maszynowej oraz spadek produkcji sprzętu AGD. A to niejedyne obszary wrażliwe z punktu widzenia branży.

Produkcja stali dla budownictwa ma dla hut w Polsce kluczowe znaczenie. – Na razie wszyscy oczekują, że tak jak zwykle na wiosnę zapotrzebowanie ze strony inwestorów wzrośnie – twierdzi prezes Talarek.

Prawdziwym impulsem dla hutnictwa mogłoby być przyspieszenie realizacji największych programów infrastrukturalnych finansowanych z pieniędzy europejskich. Chodzi o duże środki. Tylko na modernizację kolejnictwa (branża ta tradycyjnie należy do dużych odbiorców wyrobów hutniczych) w najbliższych latach mamy przeznaczyć z funduszy UE kilkadziesiąt miliardów złotych. Według wyliczeń ekspertów na infrastrukturę towarzyszącą budowie autostrad i dróg ekspresowych potrzeba w najbliższych latach aż 3 mln ton stali.

Nie będzie to jednak stal wyłącznie z krajowych hut. Rynek już od lat ma charakter globalny. Polska importuje 8 mln ton produktów hutniczych. Z kolei w najlepszych latach eksportowaliśmy 5 mln ton stali rocznie, w 75 proc. na rynek europejski. Dziś w Niemczech i w innych krajach zachodnich zapotrzebowanie na wyroby stalowe z Polski zdecydowanie spadło.

Istotne znaczenie dla hutnictwa ma spadek wartości złotego, bo rudy i niektóre inne surowce trzeba sprowadzać za dolary.

Reklama
Reklama

Boleśnie w hutnictwo uderzyły też wysokie podwyżki cen energii (sięgające 40 proc.), paliw (koksu), a także innych mediów. Średni udział kosztów energii elektrycznej w produkcji wyrobów stalowych przekracza 10 proc., przy wytwarzaniu żelazostopów zaś nawet 37 proc. Dlatego w ostatnich tygodniach huty włączają najbardziej energochłonne urządzenia jedynie nocą albo w weekendy, kiedy obowiązują niższe taryfy.

– Dopiero po interwencji rządu energetyka nieco spuściła z tonu. Trwa renegocjacja umów na dostawy prądu, ale nadzwyczajnych obniżek się nie spodziewamy – przyznaje prezes Talarek.

– Jeśli klienci hut nie przykroją planów według zbyt pesymistycznego scenariusza i na początku nowego sezonu budowy ruszą, pod koniec tego roku zużycie stali może sięgnąć 11 – 12 mln ton. To byłby przyzwoity zeszłoroczny poziom – mówi Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Huty, które w pierwszej połowie 2008 roku odnotowały rekordowe przychody, po jesiennym globalnym tąpnięciu w gospodarce jako pierwsze wprowadzały oszczędności i cięcia.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Finanse
Elon Musk kupuje akcje Tesli za miliard dolarów. Kurs rośnie, a rynek szaleje
Finanse
Awaria systemu płatności w całej Polsce. Nie działały terminale w sklepach
Finanse
Worki z dolarami jadą do Rosji. Ich łączna waga przekroczyła już tonę
Finanse
Pęczniejące miliardy Polaków na kontach IKE i IKZE
Finanse
Nowy rekord cen złota – już powyżej 3500 dolarów za uncję
Reklama
Reklama