To oznacza pogłębienie spadku cen w stosunku do lipca, kiedy deflacja wyniosła 0,2 proc. Takich danych oczekiwali średnio ankietowani przez nas ekonomiści. W sierpniu w porównaniu poprzednim miesiącem ceny obniżyły się o 0,4 proc.
GUS podaje, że największy wpływ na obniżenie się wskaźnika cen miały niższe niż przed rokiem ceny żywności i napojów (o 2,1 proc.), odzieży i obuwia (o ponad 5 proc.) i opłaty związane z transportem (o 1,5 proc.). Najmocniej w ujęciu rocznym spadły ceny usług edukacyjnych (o 6 proc.). Kolejny miesiąc z kolei najmocniej zaś rosły opłaty związane z łącznością.
- Ceny żywności, mimo że w ujęciu miesięcznym obniżają się od lutego, w sierpniu „obciążone" dodatkowo zostały nałożonym przez Rosję embargiem na polskie warzywa i owoce, które następnie rozszerzone zostało o kolejne produkty (m.in. drób, ryby, mleko i nabiał). Również bardzo dobre tegoroczne zbiory działają w kierunku niższych cen żywności – tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
- Tzw. „techniczną deflację", z jaką mamy obecnie do czynienia, prawdopodobnie obserwować będziemy do listopada, a może nawet do końca roku – dodaje.
Pogłębiająca się deflacja nie jest zaskoczeniem dla Rady Polityki Pieniężnej, która uwzględniła taką sytuację podczas dyskusji na wrześniowym posiedzeniu. - O ile publikowane w najbliższych dniach dane z polskiej gospodarki nie pokażą niczego zaskakującego spodziewam się cięcia kosztu pieniądza w październiku i listopadzie łącznie o 0,5 pkt. proc. – mówi Monika Kurtek.