Kurs euro osiągnął 71 rubli, co o ponad 1 rubel więcej aniżeli wczoraj na zamknięciu. Dolar był sprzedawany po 57,0045 rubla. To o pół rubla drożej aniżeli wczoraj. Bank Rosji jak mantrę powtarza, że za tym co się dzieje stoją spekulanci.

- Pojawia się ciśnienie spekulacyjne; pewien rodzaj stadnego myślenia, które pcha na rynek graczy, dotąd nie zainteresowanych operacjami walutowymi. Według nas tworzy to coś podobnego do finansowej bańki - wyjaśniła prezes Elwira Nabiullina.

Jednocześnie ostrzegła nowych graczy: Gdy ta tendencja się załamie, to strat będzie więcej a niektórzy gracze znacznie pogorszą swoją kondycję finansową. Jest ryzyko destabilizacji rynku i my musimy na go reagować".

Szef Komitetu Śledczego Rosji Aleksandr Bastrykin nazwał walkę ze spekulantami walutowymi naruszającymi prawo „najważniejszą, dla zapewnienia stabilności w gospodarce kraju".

W przyszłym roku Bank Rosji jest gotowy przeznaczyć na interwencje na rynku jedną czwartą rezerw złoto-walutowych kraju (ok. 85 mld dol.).