Prezydent Francji Francois Hollande nazwał greckie propozycje "wiarygodnymi i poważnymi". Zdaniem francuskiego prezydenta Grecja pokazała, że jest zdecydowana pozostać w strefie euro. Teraz - zdaniem Hollande'a - trzeba wznowić negocjacje, których celem musi być zawarcie porozumienia - pisze portal "Deutsche Wirtschfts Nachrichten".
Także francuski minister gospodarki Emmanuel Macron jest optymistą i podkreśla, że w ostatnich dniach zrobiono "duże postępy". Minister podkreśla, że w niedziele uda się podpisać porozumienie, które będzie korzystne dla obu stron. Minister finansów Harlem Desir po zapoznaniu się z greckimi propozycjami stwierdził , że są "wiarygodne" i dlatego Europa musi teraz wspierać Grecję, by ta pozostała w "europejskiej rodzinie".
Niemcy są sceptyczni
Zupełnie inne nastroje są w Niemczech. Tamtejsi politycy są sceptyczni i podejrzliwi.
Ralph Brinkhaus, wiceprzewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu, powiedział niemieckiej telewizji ZDF, że nie wie na ile można wierzyć, że propozycje reform faktycznie zostaną wprowadzone w życie. Brinkhaus przypomniał, że wiele z zapowiedzianych greckich reform to warunki wierzycieli, które Ateny dotąd odrzucały. - Albo grecki rząd oszukuje swój własny naród, albo nas - dodaje jego frakcyjny kolega Hans-Peter Friedrich (CSU).
Dlatego też niemieccy posłowie wcale nie są tak pewni, że w niedzielę da się rozpocząć negocjacje. Tym bardziej, że Niemcy nie chcą rozmawiać o restrukturyzacji greckiego długu - na czym zależny Atenom, a tylko o reformach. - Umorzenie długów to nie jest teraz najważniejszy temat - uważa Brinkhaus.