XTB oficjalnie działalność rozpoczęło w 2002 r. Jakie mieliście wtedy założenia?
Pomysł stworzenia X-Trade Brokers narodził się podczas mojej pracy w dziale Treasury w BRE Banku. Pojawiało się wtedy dużo klientów z tzw. private banking, którzy chcieli grać na foreksie, co w tamtych czasach oznaczało de facto grę na kontraktach forward. Problemem było jednak to, że transakcje można było zawierać jedynie od godz. 9 do 16, a spready były kilkakrotnie wyższe niż w tej chwili. Narodził się więc pomysł, dlaczego nie zrobić tego w sposób elektroniczny, z mniejszymi spreadami, przez 24 godziny na dobę. I to zadziałało. Uważaliśmy wtedy, że jest to unikalna rzecz. Nie widzieliśmy, że funkcjonują takie firmy jak Saxo Bank czy też CMC. Wydawało nam się, że robimy coś innowacyjnego. Okazało się jednak, że nie jesteśmy sami na rynku.
A jakie cele sobie stawialiście? Graliście o przetrwanie czy marzenia były bardziej górnolotne?
Na początku myśleliśmy, że firma będzie funkcjonowała przez rok, może dwa, aż banki zorientują się, o co chodzi, wejdą na ten rynek i to zakończy naszą działalność. Okazało się jednak, że byliśmy sprawni, innowacyjni, mieliśmy dobrą ofertę dla klientów i dlatego działamy na rynku do tej pory. Rynek bankowy idzie w swoim kierunku, a foreksowy w swoim.