Reklama

Euro, nasz polityczny interes

Wejście do unii walutowej nie oznacza, że utracimy suwerenność i możliwość reakcji na kryzysy – przekonywali eksperci.

Aktualizacja: 26.06.2017 21:28 Publikacja: 26.06.2017 21:12

Wokół unijnej waluty narosły mity – podkreślano podczas debaty

Wokół unijnej waluty narosły mity – podkreślano podczas debaty

Foto: materiały prasowe

Z deklaracji rządu PiS jasno wynika, że Polska nie wejdzie do strefy euro przynajmniej za jego kadencji, a takie stanowisko popiera 70 proc. społeczeństwa. – Ale nie znaczy to, że nie trzeba próbować zmienić tego nastawienia i walczyć z narosłymi wokół euro negatywnymi mitami – przekonywał Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club podczas debaty „Być albo nie być w Unii Europejskiej" organizowanej w ramach Koalicji ProEuro.

Złoty czy euro

Jednym z koronnych argumentów wysuwanych przez rząd jest to, że tylko własna waluta pozwala na szybsze dostosowanie gospodarki w reakcji na kryzys. Tymczasem uczestnicy debaty przekonywali, że to mit. – W latach 2007–2009 dynamika PKB w strefie euro spadła o 250 proc., a w Polsce o 74 proc. Ale to nie znaczy, że się udało, bo mieliśmy złotego. W tym czasie Czechy ucierpiały znacznie bardziej niż Słowacja, która ma euro od 2009 r. – zaznaczył Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. – Od 2007 r. gospodarka Wielkiej Brytanii, która jest poza strefą, wzrosła o 8,5 proc., a Irlandii, która ma euro – o 34 proc., różnica jest ogromna. Oczywiście wszystko zależy od polityki gospodarczej i kwestia posiadania lub nieposiadania własnej waluty nie jest kwestią pierwszorzędną – zaznaczył ekonomista Stanisław Gomułka.

W Grecji, która rzeczywiście była dotknięta kryzysem z 2008 r., wspólna dla całej unii walutowej polityka pieniężna nie pomagała w odreagowaniu sytuacji. Niemożliwa była deprecjacja własnej waluty, co by zwiększyło konkurencyjność eksportu i poprawiło produktywność gospodarki. – Ale mam nadzieję, że nikt nie wierzy, że przy wykorzystaniu polityki pieniężnej zmiana wielkości nominalnych może w trwały sposób zmienić wielkości realne. Że oddziaływując na kurs walutowy, można na trwałe stymulować wzrost eksportu i wzrost gospodarczy – podkreślał Andrzej Wojtyna, b. członek Rady Polityki Pieniężnej.

Ceny i polityka

Innym mitem może być przekonanie, że przyjęcie euro oznacza ogromny wzrost cen. – Żadne statystyki nie potwierdzają, że nastąpił w tych krajach jakiś szok cenowy – przekonywał Dariusz Rosati, europoseł, były minister spraw zagranicznych. Inna sprawa, że rzeczywiście w wielu krajach wystąpił tzw. efekt cappuccino, czyli nadmiernego wzrostu cen produktów pierwszej potrzeby wynikający z nieuprawnionego zaokrąglania cen. – We Włoszech wyglądało to strasznie. Dla ludzi kwestia cen jest bardzo ważna, nie można jej bagatelizować – mówił ks. Adam Boniecki. I dodał, że takie sprawy należy społeczeństwu tłumaczyć w konkretny sposób. – Nie można uznać, że ktoś po prostu się boi, bo się nie zna. Jeśli chcemy przekonać przeciwników euro, konieczna jest merytoryczna kampania – podkreślał.

Przyjęcie euro w Polsce to nie tylko kwestia gospodarki i ekonomii, ale także naszych politycznych, strategicznych wyborów. A europarlamentarzyści Janusz Lewandowski i Jerzy Buzek przekonywali, że obecność w strefie euro, i to właśnie w tej chwili, jest naszą polską racją stanu. – Wspólna waluta politycznie staje się sprawą kluczową – mówił Buzek. – W Unii szykuje się poważny podział, który nie bardzo mamy jak zatrzymać. Oczywiście są kraje, które nie mają euro i mają się dobrze, ale nie ma się co do nich porównywać. Dla kraju takiego jak Polska sprawa pod względem politycznym jest oczywista – podkreślał Buzek.

Reklama
Reklama

– Strefa euro się reformuje, musimy mieć wpływ na te decyzje – mówił Goliszewski. – Jeśli nie, możemy zostać poza marginesem, poza jądrem UE. I zrealizuje się wizja Europy dwóch prędkości – ostrzegał prezes BCC.

Finanse
Technologie odpowiedzią na cyberzagrożenia
Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama