Reklama

Bankructwo Leibovitz?

Kłopoty gwiazdy fotografii. Artystka musi spłacić 24 mln dolarów długu. Jeśli nie zdąży, może stracić dorobek życia

Publikacja: 20.08.2009 00:04

Bankructwo Leibovitz?

Foto: ROL

Annie Leibovitz, najlepiej zarabiająca artystka fotografik na świecie, zalega ze spłatą pożyczki, jaką zaciągnęła w firmie Art Capital pod zastaw kamienicy w Greenwich Village oraz domu w stanie Nowy Jork. Ten kredyt wzięła na spłatę poprzedniego, sięgającego 15 mln dolarów. Art Capital domaga się przejęcia nieruchomości, negatywów i praw do zdjęć, które Leibovitz wskazała jako zabezpieczenie pożyczki. Termin spłaty wyznaczono na 8 września.

Dziennikarze „New York Magazine” i „New York Timesa”, którzy przestudiowali historię finansów Leibovitz, wskazują, że przyczyną jej kłopotów jest luksusowy styl życia. Jeszcze w latach 80. głośno było o kontrakcie reklamowym, który podpisała z American Express. Ta sama firma uznała ją za niewiarygodną i odmówiła wydania karty kredytowej.

Leibovitz szybko zyskała sławę – od początku lat 70. była fotografem „Rolling Stone’a”. Później związała się z pismami „Vogue” i „Vanity Fair”, uwieczniała najpopularniejsze, najbardziej wpływowe postaci. Właściciel „Vanity Fair” podpisał z nią rekordowy kontrakt – miała zarabiać nawet 5 mln dolarów rocznie. Otrzymywała też potężne sumy za inne zlecenia. Za współpracę z domem mody Louis Vuitton zarabiała 250 tys. dolarów dziennie.

Tylko na początku kariery wynajmowała niedrogie mieszkania na Manhattanie. Później kupiła domy w Ameryce i ekskluzywne mieszkanie w Paryżu. Mieszkała tam z pisarką Susan Sontag, swoją życiową partnerką, a także kucharzem, pokojówką, instruktorem jogi, niańką i ogrodnikiem. W Greenwich Village miała dwa domy i działkę wartą 2 mln dolarów. Wyjątkowo drogi jest jej styl pracy – obsesyjny, detaliczny profesjonalizm. Asystent Dan Kellen mówił „New York Magazine”, że Leibovitz nie interesują wydatki produkcyjne, ale piękne zdjęcia.

– Wysokie koszty jej pracy nie dziwią – ocenia Marek Grygiel, kurator wystawy zdjęć Leibovitz w Zamku Ujazdowskim w 1998 r. – Takie sesje to ogromny przemysł, wymagają sztabu ludzi, podróży. Z wizyty w Warszawie zapamiętałem ją jako skromną, nie miała wygórowanych wymagań. Odebrałem ją z lotniska moim dziesięcioletnim samochodem.

Reklama
Reklama

– Jeśli wiodła wystawne życie, to w świecie fotografii jest przypadkiem ekstremalnym – ocenia fotograf Tadeusz Rolke. – Wielu artystów, może wybitniejszych niż Leibovitz, to ludzie skromni, którzy inaczej mierzą wartość swoich prac. Finansowa ekstrawagancja jest obca przeżyciu artystycznemu. Sztuka to działanie bezinteresowne.

Czy kłopoty finansowe mogą wpłynąć na renomę Leibovitz? – Martwiłbym się raczej, jak te trudności odbiją się na jej zdolności do pracy. To wciąż artystka w pełni mocy twórczych – mówi Grygiel. – Wartość jej dorobku nie jest zagrożona.

Fotografik Chris Niedenthal ostrzega: – Przejęcie praw do zdjęć jest dla niej niebezpieczne, prace znajdą się w rękach firmy, której zależy na pieniądzach, nie na sztuce. Ten przypadek ilustruje obecny kryzys finansowy. Leibovitz była jak wielkie banki – zadłużała się bez umiaru.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mail=p.wilk@rp.pl]p.wilk@rp.pl[/mail][/i]

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama