W stan gotowości postawiono aktorów, militarne grupy i pomocnicze służby. Wkrótce pierwszy klaps na planie „Bitwy Warszawskiej 1920“.
W magazynach wytwórni przy ulicy Chełmskiej wszystko zapięte na ostatni guzik. Obok siebie dumnie sterczą sztandary przeciwnych wojsk, karnie prężą się ułańskie lance i kozackie spisy. Błyszczą szable i ostrogi. Razem z patynowaną na potrzeby filmu uprzężą szykują się do bitewnych scen.
W hali nieopodal przechowywane są elementy zewnętrznej scenografii. To m.in. dzięki drewnianym szyldom montowanym nad sklepowymi wejściami i rzemieślniczymi warsztatami zobaczymy na ekranie przekonujący obraz przedwojennego podwarszawskiego miasteczka.
Scenografa Andrzeja Halińskiego cieszą też zreprodukowane macewy. Na ich odlanie zgodę wydał naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Dopełnią one widok ukraińskiej osady i drewnianej synagogi.
[srodtytul]Komputer za konia[/srodtytul]