Kino 5D Extreme ma działać na wszystkie nasze zmysły: łudzić oczy trójwymiarem, otaczać dźwiękiem dochodzącym z najróżniejszych stron, a także serwować doznania nieoczekiwane: związane z dotykiem, powonieniem czy poczuciem równowagi.
Wydaje się, że nie było lepszego materiału do podobnych eksperymentów niż filmowa adaptacja powieści Verne’a. Zwłaszcza gdy realizatorzy wersji 5 D wyciągnęli z pełnometrażowego obrazu najbardziej widowiskowe sceny. Ujęcia rozgrywające się w szalonym tempie na tle scenerii dalekiej od prezentowanej w filmach popularnonaukowych. Zmontowane w skondensowaną, 15-minutową projekcję.
Do ekstremalnej wyprawy zaprasza przystojny i niezwykle sprawny fizycznie naukowiec (Brendan Fraser znany z filmów „Crash” czy „Mumia”). Towarzyszy mu urocza przewodniczka oraz dzielny siostrzeniec.
Ekspedycja do środka naszego globu pozwala bohaterom: spadać z różnych wysokości, rozpędzać się w skalnych tunelach jak na kolejce wysokogórskiej, sunąć w podmuchach wiatru i bryzgach wody po niezwykłym oceanie. A także: umykać kapiącym paskudnym śluzem przedpotopowym gadom, robić gwałtowne uniki przed rozwierającymi się nagle paszczami mięsożernych wielkich roślin. W końcu mogą oni, niczym baron Munchhausen, zostać wystrzeleni w powietrze. Nie z armaty, lecz siłą parującej w wulkanie wody! Uff. Wrażeń z pewnością im nie brakuje.
Dość długa ich lista pojawia się tu nieprzypadkowo. Każde z doznań zostaje wzmocnione. Gwałtownym ruchom na ekranie towarzyszy ruch foteli, podmuchy wiatru oraz bryzgi wody odczuwamy dosłownie na twarzy i rękach (warto zaopatrzyć się w chusteczkę). Podobnie jak ciepło bijące od wulkanu. Z tym ostatnim związane są najciekawsze atrakcje kina 5D. Jakie? Zostawmy trochę niespodzianek.