Otwarte fundusze emerytalne efektywnie pomnażają pieniądze przyszłych emerytów. Lokując oszczędności w banku lub kupując za nie obligacje skarbowe, nie zarobilibyśmy tyle. To jednak nie oznacza, że należy oczekiwać kokosów. Na wysoką emeryturę z OFE nie powinny liczyć zwłaszcza te osoby, które stosunkowo krótko wpłacały składki. O wiele wyższe świadczenie otrzymają z ZUS. Po pierwsze dlatego, że w ZUS dłużej były gromadzone ich składki (OFE działają dopiero od ośmiu lat). A po drugie, w nowym systemie emerytalnym do ZUS wpływa 12,22 proc. pensji każdego pracującego, a do funduszu 7,3 proc.
Postanowiliśmy sprawdzić, jaki kapitał uzbierały i na jakie świadczenie mogą liczyć osoby, które jako pierwsze zaczną przechodzić na emeryturę. Dotyczy to roczników urodzonych od 1949 r., które zaczną pobierać świadczenia od 2009 r. Przez pierwsze pięć lat będzie to dotyczyć wyłącznie kobiet, bo one przechodzą na emeryturę o pięć lat wcześniej niż mężczyźni.
Poprosiliśmy fundusze emerytalne o oszacowanie wysokości kapitału zgromadzonego na starość przez osoby urodzone w latach 1949 – 1958. Zgodnie z naszą prośbą do już zebranego kapitału fundusze miały dodać nowe składki, które jeszcze wpłyną do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego przez daną osobę, a więc np. do czerwca 2009 r. czy do czerwca 2010 r. itd. Przyjęliśmy, że roczna stopa zwrotu w przyszłości wyniesie 5 proc. Dziewięć na 15 działających OFE zrobiło dla nas wyliczenia.
Okazuje się, że kapitał zgromadzony w poszczególnych funduszach jest różny. Kobiety z rocznika 1949 – w zależności od funduszu emerytalnego – zbiorą przeciętnie od kilku tysięcy do prawie 30 tys. zł.
Tak duża rozbieżność nie powinna dziwić. Wpływają na nią nie tylko wyniki inwestycyjne OFE, ale też pobierane opłaty. Kilka lat temu ustawa wprowadziła jednolite opłaty od składki dla nowych klientów, ale ci z długim stażem członkowskim zachowali prawo do obniżonych stawek. Poza tym w niektórych OFE obowiązują niższe prowizje za zarządzanie z powodu wysokich aktywów oraz dość niskich limitów kwotowych.