Tuż obok huczących wentylatorów kompletnie nie słychać komunikatów o ewakuacji. To właśnie z powodu tej usterki Straż Pożarna odmówiła zgody na użytkowanie nowej hali odlotów. W efekcie otwarcie opóźnia się już siódmy miesiąc, a pasażerowie tłoczą się w starym terminalu.
By usunąć tę usterkę, Porty Lotnicze zleciły Instytutowi Techniki Budowlanej ekspertyzę. Specjaliści przez prawie miesiąc zastanawiali się, jak przebudować system przeciwpożarowy, żeby komunikaty stały się bardziej donośne. Wczoraj w blasku fleszy ogłosili wyniki.
– Trzeba wzmocnić sygnał dźwiękowych sygnałów ostrzegawczych – oznajmił prof. Mirosław Kosiorek z ITB. – W tym celu należy wymienić głośniki, instalując kolumny kierunkowe. Doradzam też zmianę głosu na kobiecy, który będzie wyższy i lepiej słyszalny – stwierdził.
Ile kosztowała ta odkrywcza ekspertyza? I czy trzeba było na nią czekać tak długo? Porty Lotnicze odmówiły „Rz” ujawnienia kosztów, zasłaniając się tajemnicą handlową.
Według rzecznika tej instytucji Artura Buraka ekspertyza ma dla inwestycji istotne znaczenie. – Wiadomo już, że nie trzeba wymieniać wentylatorów ani wykonywać kosztownych i czasochłonnych prac budowlanych – podkreśla.