Przez ostatnie 12 miesięcy wartość WIG, obejmującego najwięcej spółek, spadła o 36 proc., WIG20 – niemal o 30 proc., a indeksu obejmującego małe i średnie spółki – o połowę.
Nic nie dała strategia systematycznego dokupywania taniejących akcji. Na prawie 300 papierów, w które można było zainwestować rok temu, 265 przyniosło straty (podobnie było przy jednorazowym zakupie).
Wśród dużych spółek bardzo słabo wypadły akcje Lotosu (systematyczna inwestycja minus 38 proc.) i Stalproduktu (jednorazowa minus 54 proc.). 16 proc. można było zarobić na papierach Żywca, z tym że płynność tych papierów jest mocno ograniczona (w wolnym obrocie znajduje się zaledwie 2 proc. akcji browaru; przez ostatni rok na jednej sesji właściciela zmieniało średnio 140 sztuk, a były i takie dni, kiedy w ogóle nie zawarto transakcji).
W takich warunkach o zyskach z jednostek funduszy inwestujących w akcje choćby część środków nie mogło być mowy. Kupując systematycznie jednostki funduszy akcyjnych, straciliśmy średnio 27 proc., a jednorazowo – 40 proc. Straty z funduszy zrównoważonych wynoszą odpowiednio: 14 i 20 proc., a z funduszy stabilnego wzrostu: 9 i 13 proc.
Nie udało się również zarobić na funduszach akcji zagranicznych. W zależności od waluty rozliczeniowej i rodzaju inwestycji średnie straty wahają się od 13 do 30 proc.