Chodziło o to, żeby wpłacić dolary na konto dolarowe, podpiąć do tego rachunku kartę i w czasie wyjazdu podejmować z bankomatów Citibanku dolary.
Doradca citiphone potwierdził, że transakcje w bankomatach Citibanku będą bez prowizji: gdy podejmę 100 dolarów, z konta zniknie 100 dolarów. Poinformował mnie też, że ta zasada nie będzie działała w przypadku transakcji bezgotówkowych (będą przeliczane na euro, ponieważ karta, którą podpinam do konta dolarowego, to Maestro rozliczane w euro). Na pytanie, jak będą rozliczane operacje gotówkowe w bankomatach innych niż Citibanku, odpowiedział mi, że pobierana jest prowizja w wysokości ok. 10 zł.
Podczas wyjazdu musiałem podjąć gotówkę w bankomacie nienależącym do Citibanku (na Hawajach Citibank nie ma oddziału). Transakcja została rozliczona następująco: wziąłem 300 dolarów z bankomatu, bank lokalny pobrał 2 dolary prowizji, kwotę 302 dolarów przeliczono na euro, a następnie na dolary, bo karta była podpięta do konta dolarowego. Potem Citibank pobrał prowizję za skorzystanie z obcego bankomatu w wysokości 4,76 dolara (to te 10 zł, których się spodziewałem). Ostatecznie za podjęcie 300 dolarów zostałem obciążony kwotą 326,7 dolara (prowizja wyniosła aż 24,7 dolara).
Początkowo myślałem, że to pomyłka. Zareklamowałem transakcję. Zadzwoniłem też do citiphone i tam ponownie uzyskałem informację, że powinienem zostać obciążony jedynie prowizją za wypłatę z obcego bankomatu. W odpowiedzi na moją reklamację dostałem cytat z regulaminu, w którym bank dopuszcza przeliczanie transakcji przez walutę rozliczeniową dla danej karty. Bank nie uznał reklamacji.
Konto w Citi zamknąłem, a list napisałem ku przestrodze innych klientów