Odprawy te, nazywane „złotymi spadochronami”, nie są prawnie usankcjonowane, ale zarządy zawczasu gwarantują sobie miękkie lądowanie. Stąd liczne procesy sądowe, gdy nagle się okazuje, że w którejś ze spółek wielkiego koncernu zwolniony nieudolny prezes dostał miliony dolarów na otarcie łez.
Gazeta „Wiedomosti” przytacza przykład Gazpromu, który chce odzyskać 446 mln rubli (14 mln dol.) wypłaconych byłemu szefowi podległej spółki energetycznej OGK-2.
Teraz Federalna Służba ds. Rynków Finansowych przygotowała ustawowe zmiany legalizujące takie odprawy. A jeszcze niedawno Władimir Putin żądał od menedżerów ograniczenia płac i likwidacji bonusów.