W zeszłym roku urzędnicy Komisji Nadzoru Finansowego, której przewodniczy Stanisław Kluza, przeanalizowali około 27 tys. raportów bieżących giełdowych spółek. Aż do jednej trzeciej z nich pracownicy nadzoru mieli pytania lub zastrzeżenia – wynika z danych, do których dotarła ”Rzeczpospolita”. Większość spraw dotyczy drobnych błędów, ale to świadczy o braku staranności giełdowych spółek.
Eksperci potwierdzają te wątpliwości. – Niestety, na rynku funkcjonuje grupa spółek, które po prostu nie dojrzały do nobilitacji giełdowej. Kary nakładane przez KNF są tego przykładem – mówi Piotr Bieżuński, wiceprezes Polskiego Instytutu Relacji Inwestorskich.
Jednak kary nie pojawiają się aż tak często, jak mogłoby to wynikać ze skali wątpliwości co do publikowanych przez spółki raportów bieżących. – W praktyce można zaobserwować, że w pierwszej kolejności emitenci są wzywani przez KNF do sprostowania informacji i przekazania jej do publicznej wiadomości – mówi Beata Binek z kancelarii CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta. – Dopiero uporczywe działanie niezgodne z przepisami albo też duża waga naruszeń może spowodować wszczęcie postępowania, a jego wynikiem może być nałożenie kary – dodaje.
W zeszłym roku przedstawiciele KNF nałożyli kilkanaście kar za niewłaściwe wykonywanie obowiązków informacyjnych przez spółki, jej przedstawicieli lub instytucje finansowe. Ich kwota to prawie 1,2 mln zł.
Problemem dla inwestorów są nie tylko wady prawne komunikatów. Publikowane przez spółki raporty są często słabo dostępne. – Typowe proste błędy to wysyłanie raportów jako załączników, których wiele portali nie odczytuje – ocenia Bieżuński. – Inne to niepotrzebne eksponowanie w treści raportów podstawy prawnej – dodaje. Zdaniem Edmunda Kozaka z firmy IPO Doradztwo Strategiczne w niekorzystnym świetle stawia spółki stosowanie przez nie przepisów, które zostały już zmienione. – Widać to było na przykład w ostatnich raportach rocznych – mówi Edmund Kozak.