Ostatnim razem najstarszy z amerykańskich indeksów giełdowych znajdował się powyżej 10 tys. punktów na sesji 7 października zeszłego roku, podczas której stracił ponad 5 proc. Było to zaledwie trzy tygodnie po upadku Lehman Brothers i rynki wciąż ogarniała panika. Dzisiaj, po nieco ponad roku, nastroje są zupełnie odmienne. Od marcowego dołka średnia przemysłowa Dow Jones wzrosła już o 51 proc. i dziś krótko po otwarciu sesji, po zwyżce o kolejne 1,1 proc., wynosiła 9977 pkt.

Powodów do zakupów akcji dostarczył dziś przede wszystkim drugi co do wielkości amerykański bank, JPMorgan Chase, który po raz kolejny potwierdził, że z kryzysu wyszedł niemal bez szwanku. Firma osiągnęła w minionym kwartale aż 3,6 mld USD zysku netto, czyli ponad sześć razy więcej niż 527 mln USD zarobione przed rokiem, kiedy musiała dokonywać odpisów od wartości inwestycji. Wynik JPMorgana okazał się także znacznie lepszy niż oczekiwali analitycy, którzy liczyli na 2,03 mld USD zysku. Na starcie notowań akcje banku zdrożały o około 3 proc., a za nimi podążyły giełdowe indeksy.

Przedstawiciele JPMorgana przestrzegli, że zanim bank zmniejszy skalę rezerw na złe kredyty, musi poczekać na więcej sygnałów wskazujących na stabilizację sytuacji gospodarczej. W ostatnim kwartale JPMorgan odłożył na zagrożone kredyty 2 mld USD. W sumie rezerwy te wynoszą 31,5 mld USD. - Chociaż zauważamy pierwsze oznaki stabilizacji wiarygodności kredytowej konsumentów, nie jesteśmy jeszcze pewni, że ten trend będzie kontynuowany - podał w komunikacie szef banku Jamie Dimon.

Sygnałem poprawy sytuacji amerykańskich konsumentów, który także sprzyja windowaniu indeksów, są opublikowane dzisiaj dane dotyczące sprzedaży detalicznej. Spadła ona o wprawdzie w sierpniu o 1,5 proc., lecz gdy nie uwzględniać sprzedaży samochodów - popyt na nie został przez wakacje sztucznie rozbudzony dzięki dopłatom za złomowanie starych pojazdów -wzrosła już drugi raz z rzędu. I to o 0,5 proc., podczas gdy analitycy oczekiwali zwyżki tylko o 0,2 proc.

Razem ze średnią Dow Jones w podobnej skali rosną dziś pozostałe główne amerykańskie indeksy - S&P 500 oraz Nasdaq Composite. Jeszcze lepsze nastroje niż za Atlantykiem panują na rynkach w Europie Zachodniej, gdzie indeksy też biją wielomiesięczne rekordy. Wskaźniki w Londynie, Paryżu i Frankfurcie zyskiwały po południu po przeszło 2 proc.