– Dzięki wdrożeniu nowych technologii, polski węgiel może być tańszy – powiedział „Rzeczpospolitej” Llloyd Zenari, prezes Mine Site Technologies (firma produkuje m.in. podziemne systemy łączności). – Chcemy sprzedać polskim kopalniom nasze technologie, ale nie wykluczamy ich zakupu, gdy australijskie kopalnie będą tak głębokie, jak polskie – dodał (mają do 600 m, polskie – nawet ponad 1000 m).
David Smith z Linc Energy, firmy zajmującej się zgazowaniem węgla przyznał, że ma nadzieję na współpracę z Polską w zakresie czystych technologii węglowych. – Jesteśmy zainteresowani prywatyzacją polskich kopalń. Nie tyle może w kontekście ich zakupu, ale świadczenia usług dla nich – powiedział Mal Scott, menedżer firmy consultingowej Snowden. Sajimon Joseph, menedżer Air Liquide (firma specjalizuje się w dziedzinie gazów przemysłowych) zapowiedział, że jego firma planuje utworzenie oddziału w Polsce.
Australijscy przedsiębiorcy pytani o przejęcia polskich firm przyznali, że decyzje nie zapadły. Ale z zainteresowaniem przyglądają się np. Kopeksowi, który dostarcza maszyny do australijskich kopalń (ma też udziały w tamtejszych firmach, np. Inbye).
Dziś australijska delegacja jedzie do kopalni Murcki – Staszic i spotka z szefostwem Katowickiego Holdingu Węglowego. Za pół roku szefowie polskich kopalń mają pojechać z rewizytą do Australii.
Australia jest czwartym co do wielkości producentem węgla kamiennego na świecie. Jest jednak jego największym eksporterem (główni klienci to Chiny, Japonia i Indie). Obecnie Australia w niespełna 100 kopalniach (połowa to zakłady głębinowe, połowa odkrywkowe) zatrudniających niewiele ponad 30 tys. ludzi (w Polsce 30 głębinowych kopalń węgla kamiennego zatrudnia ponad 100 tys. ludzi) produkuje średnio 320 mln ton węgla rocznie (Polska niespełna 80 mln ton). 70 mln ton surowca zostaje na krajowym rynku, reszta sprzedawana jest za granicę. W ciągu najbliższych kilku lat Australia planuje budowę kolejnych kopalń węgla kamiennego i zwiększenie jego produkcji o 50 mln ton rocznie.